O tytuł walczyło czternaście dziewczyn. Jury naradzało się do północy, bo wybór był trudny.
Ma 19 lat i właśnie zdała maturę. Jak mówi, nie spodziewała się, że zostanie nową góralską miss. Jednakże cieszy się, że wygrała i obiecuje, iż przez najbliższy rok będzie godnie reprezentować Podhale i górali nie tylko w Polsce, ale i poza jej granicami. Kinga Wilkus z Białego Dunajca zdobyła w niedzielny wieczór tytuł Nojśwarniyjsyj Górolecki 2008 roku.
Do tegorocznych dziewiątych już wyborów góralskiej miss w Białym Dunajcu stanęło czternaście dziewcząt z całego Podhala. Walka o tytuł nojśwarniyjsyj nie była łatwa. Jury do późnych godzin nocnych obradowało, komu przyznać koronę. – Nie było łatwo wybrać. Poziom bowiem zawodniczek był bardzo wysoki – zaznaczyła odczytując werdykt kilka minut przed północą przewodnicząca jury dr Stanisława Trebunia-Staszel.
Przez całe niedzielne popołudnie dziewczyny zmagały się w kilku konkurencjach. Oprócz urody i ubioru, kandydatki na nojśwarniyjsą musiały wykazać się zaradnością, czyli tańcem, śpiewem, a także wiązaniem kierpców, sznurowaniem gorsetu, czy choćby dojeniem krowy, układaniem kopy z siana. Sprawdzana była także wiedza o regionie. Pytano m.in. o podhalańskie gminy, wielkich pisarzy związanych z Podhalem, czy o autora filozofii po góralsku. Dodatkowo przepytywano kandydatki ze znajomości gwary podhalańskiej.
Jury nagrodziła pięć dziewczyn. Tytuł nojlepsyj śpiywocki zdobyła Monika Blacha, tytuł nojparadniyjsyj dostała Agata Galica, nojsykowniyjsą zaś została Renata Rzepka, a tytuł nojlepsyj tonecnicy trafił do Marii Gąsienicy Gładczan. Tą jednak pierwszą spośród śwarnych została Kinga Wilkus z Białego Dunajca.
– Zupełnie się nie spodziewałam. Gdy wyczytano najpierw inne dziewczyny, byłam przekonana, że już po zabawie – mówi Kinga Wilkus. W wyborach nojśwarniyjsyj startowała po raz pierwszy. Jak mówi, w sumie to nie chciała startować, ale mama ją namówiła. Udało się. – To wielki zaszczyt dla mnie. Taki tytuł zobowiązuje przecież. Nojśwarniyjso reprezentuje Podhale i górali. To ważna funkcja – mówi nowa królowa górali.
Łukasz Bobek