Pogrzeb Bronisławy Orawiec-Löffler - ofiary katastrofy lotniczej.
Prawdziwy góralski pogrzeb zgotowali mieszkańcy i władze Poronina swej zasłużonej mieszkance Bronisławie Orawiec-Löffler, która zginęła 10 kwietnia w katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem.
W ostatniej drodze członkinię Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich odprowadzała rodzina oraz przedstawiciele samorządu, województwa, góralska banderia konna i góralska muzyka. W czasie uroczystości została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
- Pani Bronisława była prawdziwą góralką, nie wstydziła się swojego pochodzenia, dlatego nie mogliśmy pożegnać jej inaczej, jak po góralsku - mówią mieszkańcy Poronina, którzy tłumnie przyszli na pogrzeb. Jak dodają jej przyjaciółki, pani Bronisława zawsze z godnością nosiła góralski strój i mówiła gwarą.
Kondukt żałobny prowadziło kilkudziesięciu górali na koniach. Za nimi podążały poczty sztandarowe oddziałów Związku Podhalan, strażaków, szkół. Przez całą drogę grała kapela góralska.
Byli także przedstawiciele władz gminy Poronin, Małopolski z marszałkiem Markiem Nawarą i wojewodą Stanisławem Kracikiem na czele oraz przedstawiciele Sejmu - posłowie Anna Paluch, Andrzej Gut-Mostowy oraz Edward Siarka.
- Pani Orawiec była znaną osobą na Podhalu. Zginęła lecąc na groby Polaków. Należy jej teraz oddać za to cześć - mówił Władysław Sichelski, góral z Białego Dunajca.
W czasie mszy świętej w kościele parafialnym w Poroninie, została pośmiertnie odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla państwa oraz społeczeństwa. Decyzje o odznaczeniu podpisał sprawujący obowiązki prezydenta RP marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Odznaczenie zostało złożone na ręce córki pani Bronisławy, Anity Löffler-Oszostowicz.
Bronisława Orawiec-Löffler miała 81 lat. Była członkinią Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich w Poroninie. W lesie katyńskim straciła stryja - podpułkownika Franciszka Orawca. - Świadczyła o prawdzie zbrodni katyńskiej - mówił w czasie kazania ks. infułat Stanisław Olszówka. - Przekazywała tę prawdę. Teraz leciała spełnić swój patriotyczny obowiązek. Tam zginęła.
Łukasz Razowski