Kolejnym miejscem, które odwiedzamy na drodze naszej wędrówki po historii polskich skoków jest Zakopane, a właściwie Małe Żywczańskie. To tu w 1913 r. urodził się Stanisław Marusarz. Był synem Heleny i Jana Marusarzów. Ojciec był gajowym, a matka zajmowała się niewielkim gospodarstwem. Mógł więc tylko pomarzyć o nartach... Ale marzenia mają do siebie to, że często się spełniają i ten młody góralski chłopak został narciarzem. Zaczął uprawianie narciarstwa w wieku 10 lat. Pierwsze narty wykonał z pomocą starszego brata Jana z jesionowego drzewa i drutami przymocował je do butów. Po latach wielu zadawało sobie pytanie: - Na czym polega fenomen Stanisława Marusarza? Niektórzy odpowiadali, że na 30 latach startów i udziale aż w pięciu olimpiadach zimowych. Także na tym, że gdy stawał do kolejnego skoku publiczność na stadionach w ciszy oczekiwała na skok "Dziadka" i wiadomo było, że skoczy daleko i będzie w czołówce. Mawiał, że w powietrzu skoczek narciarski leci z dużą szybkością, a przy tym musi wykazać się elegancją lotu i opanowaniem w prowadzeniu nart. Zdaniem Marusarza skoczek musi być przede wszystkim odważny, potem silny, dalej spokojny i obdarzony błyskawicznym refleksem. Inaczej mówiąc musi być prawdziwym chłopem. A talent i stalowe nogi też się przydadzą. Dzięki nim przeskakał całe swoje życie i po królewsku zapisał się w historii polskiego narciarstwa.
* * *
W roku 1955 jeden z najwybitniejszych skoczków w historii narciarstwa, słynny Norweg Birger Ruud, w jednym z wywiadów oświadczył, że Stanisław Marusarz stanowi fenomen zwycięstwa tężyzny fizycznej nad czasem - czterdzieści parę lat życia i ponad dwadzieścia lat na skoczniach świata i wciąż nie utracone miejsce w światowej czołówce. Dodał, że nie zna podobnego faktu w historii światowego narciarstwa. I chyba rzeczywiście nie ma drugiego narciarza, który przez ponad 30 lat startował i potrafił pokonać o 20 lat młodszych od siebie młodych skoczków. Stanisława Marusarza nazywano różnie: "tatrzańskim orłem", "królem Krokwi", "narciarzem 50-lecia", ale chyba najtrafniejsze jest określenie "król nart". Bo jakże inaczej nazwać narciarza, który oddał w ciągu swej kariery około 10 tysięcy skoków narciarskich i, jak obliczono, przeleciał w powietrzu ponad 700 kilometrów. Gdy w fińskim Lahti nauczycielka zapytała dzieci o nazwisko najsłynniejszego Polaka, maluchy chórem odpowiedziały "Marusar". O sympatii Birgera Ruuda do Marusarza niech świadczy jeszcze jeden fakt, że w sklepie sportowym braci Ruudów w Norwegii, znajdowało się wiele zdjęć przedstawiających najlepszych skoczków z całego świata. Były tam także fotografie Stanisława i Andrzeja Marusarzów oraz Bronisława Czecha..
Norwegowie piękny tytuł "króla nart" nadają zwycięzcy narciarskiego maratonu, biegu na 50 kilometrów, najwszechstronniejszemu narciarzowi każdej olimpiady, ale także ludziom szczególnie zasłużonym dla narciarstwa i nart. Takim "królem nart", albo "królem polskiego narciarstwa" był niewątpliwie Stanisław Marusarz. Lista jego sukcesów na śnieżnych arenach jest tak długa, że nie sposób wymienić wszystkie. Po zakończeniu pięknej kariery stał się bohaterem i wzorcem do naśladowania dla polskiej młodzieży.
Urodził się 18 czerwca 1913 r. w Zakopanem w góralskiej rodzinie, jako syn Heleny i Jana. Związał się ze sportem od 10 roku życia. Wymieńmy najważniejsze sukcesy sportowe naszego bohatera: Stanisław Marusarz był pięciokrotnym uczestnikiem Zimowych Igrzysk (jako zawodnik w 1932, 1936, 1948, 1952, a w 1956 r. otwierał olimpijski konkurs skoków). Sześciokrotnie w latach 1933 - 1939 uczestniczył w narciarskich mistrzostwach świata FIS, był wicemistrzem świata w skokach narciarskich z Lahti (konkurs odbył się 27 lutego 1938 r.), rekordzistą świata z Planicy (1935) z wynikiem 95 i 97 m, zwyciężał na zawodach narciarskich w Anglii, Jugosławii, Czechosłowacji i w Niemczech. 21 razy stawał na najwyższym podium Mistrzostw Polski w skokach, zjeździe, kombinacji klasycznej i alpejskiej oraz w sztafetach biegowych 4 razy 10 km i 5 razy 10 km. Stanisław Marusarz był także zwycięzcą zawodów o Puchar Tatr, Laureatem Wielkiej Honorowej Nagrody Sportowej (1938), narciarzem 50-lecia PZN. Uzyskał tytuł najlepszego sportowca Polski w plebiscycie "Przeglądu Sportowego" w roku 1938 (otrzymał 28 230 pkt.). Startował na nartach przez ponad 30 lat. Można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że nie ma w historii światowego narciarstwa zawodnika, któryby startował aż w pięciu Olimpiadach Zimowych. Gdyby nie wojna miałby ich Stanisław Marusarz aż siedem startów olimpijskich. To tylko najważniejsze sukcesy - pewne jest, że Stanisław Marusarz za życia stał się legendą polskiego narciarstwa. Uznano jego zasługi i Wielka Krokiew, skocznia której był wielokrotnym rekordzistą, nosi Jego imię. To największa pamiątka po Nim. Skocznią o którą tak dbał, że była jego drugim domem...