|
Nie można się z Panem, Panie Turysto-P. nie zgodzić w zasadniczej sprawie - potrzebie większej troski o los zakopiańskich zabytków. Nadajemy tu na podobnych falach. Sprawia mi zaszczyt, że włączył mnie Pan do grona osób z miejscowego środowiska, zaniepokojonego dzisiejszymi zjawiskami w tej kwestii. Niestety, jestem z "dalekiej" Polski i zainteresowanie Z-nem, podobnie jak i Tatrami jest jedynie rodzajem osobistej przypadłości. Dlatego mój wpływ na to, co się pod Giewontem dzieje - jest w zasadzie zerowy. Tak ja to oceniam. Gdybym był większym optymistą, liczyłbym na to, że decydenci zakopiańscy biorą nasze głosy z forum pod uwagę?!
Przechodząc do meritum wg Pana punktacji:
1. Pełna zgoda, pomimo "trudnych" dla zabytków czasów. Miejmy jednak świadomość, że w odróżnieniu od innych miast i miejscowości, zakopiańskie wartości nie tkwią głównie w walorach architektonicznych obiektów a raczej w otoczce historycznej - w ludziach, którzy tu mieszkali i współtworzyli rzeczywistość i przyszłość. Zapatrzeni w siebie zakopiańczycy i nuworysze, być może tego nie widzą.
2. Z powodu /patrz pkt. 1/ czarno widzę możliwość odbudowy "Domu pod Jesionami" Paryskich, bo jednym z argumentów może byż "żadna" wartość tego obiektu. Pierwotnie był budynkiem gospodarczym przy posiadłości Pawlikowskich. Ale, być może, potomkowe tej zacnej rodziny, dbający tak o swą prywatność, zezwolą przynajmniej na upamiętnienie tego miejsca we frontowej części swej posesji - stosowną tablicą/gablotą?.
3. Widocznie błędnie wywnioskowałem o Pana nastawieniu do poglądów przeszłych pokoleń, biorąc za podstawę dopisek w nawiasie /"niestety lewicową"/.
4. W opinii o M. Szczuce jako taterniku, posłużyłem się ocenami, jakich dokonał inny wybitny fachowiec okresu międzywojennego w tej kwestii - A. Szczepański.
Także serdecznie pozdrawiam.
|