Jaskinia Mała w Mułowej znajdująca się w masywie Ciemniaka, to największe od kilkunastu lat jaskiniowe odkrycie jakiego dokonano w Tatrach. W 2002 r. w wyniku eksploracji prowadzonej przez członków Sądeckiego Klubu Taternictwa Jaskiniowego PTTK znana głębokość tej jaskini powiększyła się od około 9 m aż do 361 m. Odkryto tam też największą znaną dziś w Polsce i Tatrach jaskiniową komorę – Salę Fakro. Ma ona 85 m długości, do 30 m szerokości i – jak się okazało po odkryciach dokonanych latem 2003 roku – 90 m wysokości (wcześniej podawaliśmy, że jej strop znajduje się 50-60 m nad dnem sali).
Zimą 2003 roku, po akcji w początku stycznia, która przyniosła pogłębienie jaskini do ok. 364 metrów, dalsza eksploracja Jaskini Małej nie była możliwa. Śniegi przykryły grubą warstwą nie tylko okolice otworu, ale i partie przyotworowe. Wejście stało się niemożliwe. Śnieg i lody z jaskini zniknęły dopiero pod koniec czerwca, w czym pomogliśmy przekopując w nich, na początku maja, 4 m tunel do otworu, umożliwiający wypływ powietrza z jaskini. Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że zapach kadzidełka, za pomocą którego sprawdzaliśmy wtedy istnienie przepływu powietrza w otworze Jaskini Małej, był wyczuwalny następnego dnia w przyotworowych partiach Jaskini Lejbusiowej położonej ok. 60 m wyżej, co potwierdza łączność między tymi jaskiniami (choć nie wykluczone, że ma ona miejsce jedynie poprzez wąskie szczeliny). Należy też dodać, że głębokość jaką wyeksplorowaliśmy w 2000 r. w Jaskini Lejbusiowej, była – jak wykazały pomiary przeprowadzone latem 2003 r. – większa niż podano w Taterniku 1-2/2003 (s. 72). Wynosiła ona nie ok. 30 m, ale 48 m, a jaskinia ta ma 85 m. długości. W I połowie lipca 2003 r. nakręciliśmy krótki filmik o eksploracji Jaskini Małej, który oglądać można na stronie www.neostrada.pl. 12 lipca wychodząc na powierzchnię z głębi jaskini po akcji filmowania zaczęliśmy eksplorację Korytarza Pykniętego, który wcale nie wydawał nam się perspektywiczny ani ciekawy – był pierwszym otwartym problemem (nie wspinaczkowym) najbliższym otworu. I puściło! Odkryliśmy wtedy ok. 20-30 m. korytarzy. Zasadniczo zaczęło nam puszczać w ostatniej dekadzie lipca 2003 r. Pierwsze były (21 lipca) wąskie partie, urywające się Studniami Urodzinowymi (P. 50 i P. 20), które połączyły się ze Studnią Geriawitów. Następnie (23 lipca) puściło wąskim Korytarzem Pokuty, Studnią Gaździnki (P. 20) i korytarzem z ciekiem wodnym. Wtedy postanowiliśmy: eksplorujemy za wodą i jakieś suche meandry nas teraz nie interesują. 25 lipca stanęliśmy nad nieznaną wielką studnią. By zbadać tę „czeluść” przedłużyliśmy pobyt w Tatrach do 28 lipca. Zaczyna się ona wąską szczeliną z płynącą wodą (ok. 15 m w pionie), potem jest wielka zaklinowana wanta, a dalej już taka prawdziwa studnia. Pierwszy eksploracyjny zjazd odbył się w pewnej odległości od wody i wspomnianej wanty. Czesław Zabrzeński zaopatrzony w worek pełen liny, wiertarkę, okrutnie ciężkie akumulatory żelowe, młotek itd., oddalał się od miejsca startu, a my nie mogliśmy uwierzyć, że ta studnia jest aż tak głęboka. Od startu ani razu nie dojechał do ściany i nie zrobił przepinanki. Na dnie zostało mu tylko 3 metry liny! Zjazd miał 105 m, a cała studnia ma 130 m głębokości. Została nazwana Czesanka, od imion dwójki zdobywców Czesława Zabrzeńskiego i Anny Antkiewicz. Jest drugą co do głębokości w Tatrach. Dalszą drogę w dół zamykało zawalisko położone na głębokości ok. 270 m licząc od otworu. Do Jaskini Małej wróciliśmy już 1 sierpnia z zamiarem znalezienia obejścia zawaliska na dnie Czesanki. Nie udało się to. Podobnie też nie udało się znaleźć takiego obejścia w czasie następnej akcji przeprowadzonej 10 dni później. Dlatego też w czasie kolejnej akcji – 13 sierpnia – chcąc nie chcąc „musieliśmy” wejść w zawalisko i... udało się. Około 14 m poniżej dna studni „wyczołgując” się z pomiędzy want odkryliśmy obszerny korytarz utworzony na kontakcie wapieni i czarnych łupków – po prostu Czarny Ląd. Ciągnie się on aż do Sali na Luzie. Miejscami w dnie tego korytarza widoczny jest podziemny potok porównywalny z tym płynącym w Jaskini Śnieżnej. Na głębokości 300 m tworzy on 20 m wysokości „cienki” Wodospad Wiktorii. Woda pojawia się też – co stwierdziliśmy w czasie następnej akcji przeprowadzonej 15/16 sierpnia – w końcowym meandrze. Początkowo do wody dochodziliśmy obejściami, tam podziwiając jej wielkość. Podczas wejścia 22/23 i 25/26 września eksplorowaliśmy już idąc korytem podziemnego potoku. Pewną trudność stanowiły kaskady z rozpryskującą się wodą, ale dzięki trawersom udało się je pokonać suchą stopą – no może prawie suchą. Nie było tego wiele, bo dość szybko dalszą drogę zamknął nam syfon. Leży on na głębokości 444 m i 350 m w poziomie na zachód od otworu. Wyeksplorowany ciąg korytarzy i studni ma ok. 1 km długości, a cała jaskinia ok. 1,7 km. Dzięki tym parametrom Jaskinia Mała w Mułowej znajduje się aktualnie na 4 miejscu wśród najgłębszych jaskiń Polski i ....... wśród najdłuższych. Jeszcze podczas akcji 25/26 września odkryliśmy rozległe „stare” korytarze około 40 m nad syfonem, które potencjalnie mogą doprowadzić nas do rzeczonego obejścia. Mamy nadzieję na zejście głębiej, bo teoretycznie jest to możliwe... i siła w nas wielka. W eksploracji udział wzięli: Anna Antkiewicz, Marek Lorczyk, Czesław Zabrzeński, Paweł Wańczyk, Józef Kołodziej, Wojciech Skoczeń, Piotr Floryan, oraz Paweł Rams i Paweł Dutka. Wszyscy z Sądeckiego Klubu Taternictwa Jaskiniowego PTTK
|