GOPR ostrzega.
- W górach zauważyliśmy prawdziwy wysyp kleszczy i żmij. Turyści powinni zachować szczególną ostrożność - alarmuje Janusz Kapłon, ratownik Grupy Podhalańskiej GOPR.
Jak wyjaśnia ratownik, który w Grupie Podhalańskiej zajmuje się profilaktyką, tak duża ilość kleszczy i węży jest efektem krótkiej i ciepłej zimy. Aby uniknąć bliskiego spotkania z kleszczem, do lasu i na szlak należy zakładać długie spod-nie, bluzę z długim rękawem, i czapkę.
- Nie należy odpoczywać w lesie, tylko na otwartej przestrzeni - mówi ratownik. Trzeba jednak pamiętać o tym, by nie kłaść się na trawie, możemy bowiem nie zauważyć żmii. Lubią one, zwłaszcza wiosną, wygrzewać się na nasłonecznionych powierzchniach. - Tymczasem ukąszenie w część ciała od pasa w górę jest kilka razy bardziej niebezpieczne niż od pasa w dół. Gdyby ktoś został ukąszony np. w szyję, mogłaby pomóc jedynie bardzo szybka interwencja lekarska - mówi Janusz Kapłon. Żmija może także wpełznąć do pozostawionego na trawie plecaka. Taki przypadek goprowcy odnotowali w Gorcach 4 lata temu. Wąż wpełznął do plecaka pozostawionego przez jednego z przewodników. Ten zniósł żmiję w plecaku na dół. - Miał sporo szczęścia, ponieważ ktoś go ostrzegł, że "coś mu się rusza w plecaku" i natychmiast plecak ściągnął i odrzucił - mówi Janusz Kapłon. (AGN)