E-mail Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Tatry
Aktualności
 ABC turysty
   Przygotowanie
   Ekwipunek
   Informacje TOPR i TPN
   Oznaczenia szlaków
   Przewodnicy
   Przejścia graniczne
    Bezpieczeństwo
      Gdy spotkasz misia...
      Lawiny
      Ku przestrodze...
      Bezpieczeństwo, porady
   Zwierzę na szlaku
   Schroniska
 O Tatrach
   TPN i TANAP
   Klimat
   Geologia
    Zwierzęta
      Gatunki
   Rośliny
    Tatry w liczbach
    Historia
 Encyklopedia Tatr
   Alfabetycznie
   Tematycznie
   Multimedia
 Wycieczki
   Zaplanuj wycieczkę
   Miejsce startu
   Miejsce docelowe
   Skala trudności
   Wszystkie
 Jaskinie tatrzańskie
    SKTJ PTTK
      Aktualności
      Działalność
      Kurs
      Wspomnienia
      Polecane strony
      Galeria
      Kontakt
   Powstanie jaskiń
   Krążenie wody w skałach
   Nacieki
   Morfologiczne typy
   Klimat jaskiń
   Powstanie jaskiń tatrz.
Zagadki tatrzańskie
 Aktywny wypoczynek
   Taternictwo
   Speleologia
   Paralotnie
   Ski-alpinizm
   Narciarstwo
   Na rowerze
   Turystyka jaskiniowa
   Trasy biegowe
   Turystyka piesza
   Sporty wodne
Galeria
Warunki w Tatrach
Forum dyskusyjne
Zakopane, Tatry, Podhale
E-mail
Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Zakopane


zapamiętaj numer alarmowy w górach!!!
0 601 100 300
 nawigacja:  Z-ne.pl » Portal Zakopiański

Ku przestrodze...
JEDEN FAŁSZYWY KROK
(Andrzej Dryszel )

źródło: Artykuł udostępniony przez Tygodnik Przegląd - www.przeglad-tygodnik.pl


strona: 3/4
1 2 3 4 


10 metrów do życia

Do dziś trudno też uwierzyć, jak doświadczeni turyści mogli umrzeć tuż obok schroniska. 22 marca 1976 r. mężczyzna i kobieta opuścili Roztokę, zawiadamiając, że idą do Pięciu Stawów. Zimą ta droga zajmuje do czterech godzin, ale padał śnieg, wiało, więc odradzano im wycieczkę. Jednak poszli. Po południu następnego dnia, 10 m od drzwi schroniska, natrafiono na zwłoki kobiety, mężczyzna leżał nieco dalej. Pokonali całą trasę, ale nie zdołali znaleźć schroniska, być może błądzili niemal do rana, aż stracili siły i zmarli z wyczerpania.

Kilka miesięcy później, pod koniec września, wracałem z kolegą i koleżanką do Pięciu Stawów z Morskiego Oka. Zbliżał się wieczór, byliśmy zmęczeni po wejściu na Mnicha, nikt z nas nie miał latarki. Ratownicy w Morskim Oku dali nam więc pochodnie. Gdy spałem już w Pięciu Stawach, zaświecono mi w twarz, wypytano, czy ja to jestem ja i czy pozostała dwójka też doszła, bo dzwoniono z Morskiego Oka. Gdyby taki sam telefon wykonano w marcu z Roztoki, gdyby wieczorem ktoś z Pięciu Stawów wyszedł i poszukał dwójki turystów, zapewne by przeżyli.

Samotne godziny

Trudno jednoznacznie orzec, co mogło być przyczyną wypadku 55-letniego Jerzego Hirszowskiego, znakomitego instruktora i wspinacza oraz trojga 19- i 20-letnich taterników, jego uczniów. 4 września 1992 r. poszli na wschodnią ścianę Mięguszowieckiego (2438 m). Po południu załamała się pogoda, żaden ze wspinaczy nie wrócił. - Zaczęliśmy ich szukać następnego dnia, patrol taterników słyszał ze ściany głos dziewczyny wołającej o pomoc. Akcja była bardzo trudna, w górze panowała pełna zima - opowiada Adam Marasek.

Ciało taterniczki zauważono ze śmigłowca, wysoko w ścianie, 8 września. Na zwłoki następnej dziewczyny, chłopaka oraz Jerzego Hirszowskiego ratownicy natrafili dzień później u podnóża ściany. Zapewne instruktor pod wieczór 4 września uznał, że przy takiej pogodzie wejście na szczyt jest niemożliwe i polecił zjechać na linach. W zapadającym zmroku i mrozie Hirszowski mógł niedokładnie założyć stanowisko zjazdowe - i spadł, strącając dwoje wspinaczy. Kilkaset metrów wyżej została samotna dziewczyna, bez liny, umierająca przez parę dni.

W tatrzańskich ścianach częściej, niż mogłoby się wydawać, dochodzi do tragedii spowodowanych potrąceniem. 25 lat temu, 12 sierpnia, dwóch młodych taterników atakowało bez asekuracji południową ścianę Zamarłej (2179 m), ich popisy obserwowała z dołu dziewczyna. Wspinacz idący wyżej spadł, zawadzając o swego kolegę. Obaj zginęli. Dziewczyna, która była z nimi, opowiedziała mi o tym wypadku parę lat później, spotkałem ją w schronisku na Hali Szrenickiej, gdzie dyżurowała w GOPR. Wkrótce potem - jakieś fatum? - utonęła w jeziorze na drugim końcu Polski.

W sandałach i z parasolem

Bodaj najszerszą dyskusję wywołał wypadek na Żabiej Lalce, 12 sierpnia 1973 r. Wspinał się tam aż sześcioosobowy zespół prowadzony przez bardzo dobrego taternika, 27-letniego Tadeusza Gibińskiego. Prowadzący był już blisko szczytu, w łatwym terenie (I stopień trudności), gdy raptem z niewiadomych przyczyn runął w dół. Idąca za nim dziewczyna nie zdołała utrzymać go na linie, miała ręce przecięte do kości, kiedy ją znaleziono. Ona również odpadła, pociągając trzeciego wspinacza. Dopiero hak czwartego taternika wytrzymał szarpnięcie. Dzięki temu zginęła "tylko" pierwsza trójka.

Ówczesne media zarzuciły taternikom lekceważenie gór i nonszalancję. Pisano, że prowadzący wspinał się w sandałach i z parasolem. Może również dlatego, że był on synem wybitnego naukowca, kardiologa prof. Kornela Gibińskiego, Klub Wysokogórski powołał specjalną komisję do zbadania przyczyn wypadku (nie sformułowała jednoznacznych wniosków). - Syn był zaawansowanym wspinaczem, chodził po Kaukazie i Alpach. Nikt nie rozumiał, dlaczego odpadł. Nie wiem, czy wspinał się w sandałach. Pływałem akurat na kajakach; gdy przyjechałem do Zakopanego, było już dawno po wszystkim. Mógł mieć parasol w plecaku, dzień był burzowy - wspomina dziś 90-letni prof. Kornel Gibiński.

Członek komisji, wieloletni prezes Polskiego Związku Alpinizmu, historyk prof. Andrzej Paczkowski, mówi, że środowisko podjęło próbę obrony. - Panowały wówczas nastroje w rodzaju: zakazać, wyrzucić, to kapliczka straceńców. Znaleźliśmy więc nawet zagraniczny katalog sprzętu alpinistycznego, gdzie były parasole dla wspinaczy. Oczywiste jednak, że gór lekceważyć nie wolno - podkreśla.




strona: 3/4
1 2 3 4 

«« Powrót do listy wiadomości


 Zapisz w schowku     Drukuj       Zgłoś błąd    33212





Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały (teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »»

ZAKOPIAŃSKI PORTAL INTERNETOWY Copyright © MATinternet s.c. - ZAKOPANE 1999-2024