Każdy z nas wie, że jazda na krawędzi to jazda lepsza i szybsza. Mało kto natomiast wie, jak taki skręt wykonać, więc spróbuję Wam to wytłumaczyć.
Jazda na krawędzi to całkowite przyłożenie krawędzi deski do powierzchni, po której jedziemy. Inaczej mówiąc, to ciągnięcie skrętu od jego fazy początkowej do szybkiej zmiany krawędzi w fazie końcowej i ponowne wykonanie tej samej sekwencji ruchowej.
Umiejętność zrobienia tego skrętu przydaje się nie tylko na stokach stromych i twardych. Nauczanie techniki powinno się jednak odbywać na stokach łagodnych, gdzie prędkość nas nie przerośnie. Ważnym elementem tego skrętu jest przyspieszenie, które uzyskuje się przy prawidłowym wykonaniu. Toteż zaczynając szkolenie na płaskim stoku, zmuszającym nas do szukania prędkości, oduczamy się hamującego ześlizgu, który jest częstym błędem, popełnianym nawet przez zawodników.
A przecież chodzi o to, aby szybciej jechać...
Mamy trzy fazy skrętu: początkową, środkową i końcową. W każdej z tych faz należy przyjąć odpowiednią postawę. W fazie początkowej schodzimy w stawach kolanowych w dół. Ciężar ciała przenosimy na tylną nogę (jest to element jazdy, który wykonać mogą bardziej zaawansowani snowboardziści). Noga przednia jest nogą sterującą i ona odpowiada za kierunek jazdy. Schodząc w dół, uginając nogi we wszystkich stawach, wciskamy kolana do skrętu. Powodujemy tym spory nacisk na deskę, który później wykorzystujemy w fazie 2. W fazie 2. delikatny skręt tułowia do kierunku jazdy pomaga nam postawić deskę na krawędź. Następuje mocny nacisk na krawędź i ciągnięcie skrętu do fazy 3.
Faza końcowa polega na nieznacznym przeniesieniu ciężaru ciała poprzez wyjście w górę na nogę sterującą, po czym następuje zmiana krawędzi. Omówioną wyżej technikę powtarzamy na drugiej krawędzi.
ĆWICZENIA METODYCZNE
Dociskając deskę, składamy się w skręt. W momencie wykonywania łuku dociskamy krawędź jeszcze mocniej. Najczęściej popełnianym błędem jest łączenie kolan w tej (środkowej) fazie skrętu. Powoduje ono to, że nie wciskając kolana w zakręt, tylko ściskając je ze sobą, robimy ześlizg.
W fazie środkowej zachowujemy pozycję neutralną, czyli taką, w której kolana ustawione są jak w momencie, kiedy stoimy i zapinamy deskę. Kolana się nie stykają. Delikatnie skręcamy tułów w kierunku jazdy, co pomaga nam postawić deskę na krawędzi.
Staramy się wchodzić w zakręt przednim kolanem "wciskanym do zakrętu", nie zapominając o tylnym, które pracuje w ten sam sposób (tak, jakbyśmy chcieli klęknąć na stoku). Tułów pozostaje w jednej linii. Siła odśrodkowa wypycha nas ze skrętu. Przechodzimy do fazy końcowej, w której następuje stopniowe "odpuszczanie kolan". Powracamy do pozycji wyjściowej, poprzez wyjście w górę na nogę sterującą. Zmieniamy krawędź, zginając się ponownie w kolanach i przechodząc na tylną nogę. Najczęstszym błędem jest pochyle-nie się do przodu i wyprostowanie kolan. Wtedy cały ciężar przechodzi na dziób deski, a odciążony tył deski na najmniejszej nierówności wytrąci nas z równowagi.
W terminologii fachowej skręt taki nazywany jest kompensacyjnym, potocznie: kompe. W języku zawodniczym natomiast przyjęło się powiedzenie, że jest to skręt "wypchnięty przez kolana".
Nie ma już tutaj tradycyjnej pracy nisko-wysoko, czyli wyjścia w górę, gwarantującego czynne odciążenie deski. Mamy jedynie do czynienia z balasowaniem przód-tył, w którym pojawia się inny rodzaj odciążenia, zwanego biernym. Pod względem jakościowym jest to absolutna nowość, na polskich stokach na razie dostępna tylko wąskiej grupie.
DOSKONALENIE
Przy próbie wykonania poprawnego skrętu na krawędzi należy zwrócić uwagę na zachowanie pozycji neutralnej i nieprzechylanie się do przodu. W miarę możliwości starać się o minimalne przenoszenie ciężaru ciała na tylną nogę. Najlepszym sposobem na doskonalenie tej techniki jest obranie sobie toru jazdy (zawodnicy w tym celu pokonują trasy wytyczone przez bramki slalomowe) lub patrzenie na określony punkt daleko przed sobą.
Ćwiczeniem nie wymagającym dodatkowego wyposażenia w postaci tyczek jest kręcenie wiraży. Podkręcając skręt do góry, musimy go wykonać na krawędzi, ponieważ za pomocą ześlizgu nam to nie wyjdzie. Wykańczamy taki skręt pod stok. Tak, jakbyśmy chcieli zrobić półkole. Aby uniknąć łączenia kolan, można jeździć na desce ze złączonymi rękami między kolanami.
tekst: Jagna Marczułajtis