Co sezon firmy produkujące odzież sportową, w tym także narciarską, prześcigają się we wprowadzaniu nowych, coraz lepszych materiałów, wzorów, a nawet kolorów. A dawniej... No cóż z pewnością było skromniej, ale na pewno z fantazją. Spójrzmy więc na modę narciarską sprzed lat siedemdziesięciu, osiemdziesięciu, bo naprawdę jest na co. Jak widać ze zdjęcia przedstawiającego Stanisława Barabasza nad Czarnym Stawem Gąsienicowym, zrobionego w 1894 r., to ubiór pierwszych narciarzy nie różnił się specjalnie od stroju dżentelmenów spacerujących po Krupówkach. Barabasz stoi na deskach na tle zaśnieżonych szczytów w meloniku, marynarce, w ręku trzyma krótki kij narciarski. Takie były początki tatrzańskiej i narciarskiej mody.
|
Kurs narciarski ZON TT (fot. ze zbiorów Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem) |
|
strona: 1/2
1 2
Sam "nestor zakopiańskich narciarzy" - Stanisław Barabasz pisał we Wspomnieniach narciarza, że pierwsi narciarze ubierali się każdy co miał, a w ogóle ubierali się za ciepło, dominowały kożuszki, ciężkie czapy futrzane, a kobiety jeździły w spódnicach i kapeluszach udekorowanych wstążkami i ptaszkami. To musiał być naprawdę wspaniały widok, gdy idąc przez Krupówki można było spotkać narciarkę w spódnicy cicho sunącą na nartach po śniegu. O modzie narciarskiej z pewnością nikt nie myślał, za to potrzeba była matką wynalazków. W czasach "rycerzy Tatr", jak o dawnych narciarzach mawiano, wyryp narciarskich ekwipunek narciarza był arcybogaty, a plecak musiał być pełen przeróżnych przedmiotów koniecznych dla narciarza. O tym plecaku czytamy: Plecak narciarski musi być wygodny, pojemny, dopasowany do pleców...Najlepsze są plecaki norweskie z ramą trzcinową lub metalową. Mają one wewnątrz przedział na bieliznę i sprzęt "twardy" (żywność, kuchenka itd.). Z zewnątrz mają 2 - 3 kieszenie, gdzie chowamy rzeczy podręczne: dokumenty, przybory toaletowe, materjał naprawczy, oraz "brudne": paliwo, świece, smary [1]. Plecak był wielki, bo na wyrypę brało się dosłownie wszystko. Wiemy więc jak wyglądał ubiór pionierów "białego sportu" sprzed 100 lat.
Pierwsi narciarze jeździli w kurtkach, powszechnie używano kożuszków , a dla ochrony przed zimnem noszono w plecaku pelerynę batystową, nieprzemakalną, a na głowie popularną w tym czasie "kominiarkę" lub czapkę wełnianą. Na czapce klubowe odznaki. Spodnie były podstawą i najważniejszą częścią ubrania narciarza sprzed lat 90-ciu. Dla pierwszych narciarzy typowe były spodnie długie, wpuszczane w but - popularne "narciarki". Spodnie obcisłe, zwane "breechesami", także były powszechnie używane, zwłaszcza przez płeć piękną (wiadomo dlaczego!). Pionierzy narciarstwa chętnie zakładali "pumpy", szerokie i wygodne, popularne zwłaszcza w okresie pionierskim polskiego narciarstwa. Do tego koszula flanelowa z bawełny lub często, biała koszula z krawatem. Dawne narciarstwo to także piękne swetry. Używano dwa ich rodzaje, pierwszy to swetry bez rękawów, z cienkiej wełny, bardzo lekkie, nadające się zwłaszcza na dni ciepłe i bezwietrzne. Drugi rodzaj to sweter z rękawami z grubej wełny, nadający się oczywiście na dni zimniejsze i tatrzańskie kurniawy. A jest ich przecież niemało... Konieczne było, by sweter był zapinany pod samą szyję. W wietrzne dni na sweter zakładano wiatrówkę, z nieprzemakalnego i nie przewiewnego płótna (ale nie gumowanego!). Z przodu jest zaciągana na błyskawicę, u przegubów rąk szczelnie zapinana na pasek i klamerkę, u dołu ściągnięta gumką, lub sznurowana z boków. Ma dwie zapinane kieszenie. Gęsty i zbity materjał chroni od przemoknięcia i nie przepuszcza wiatru[2]. Jako nakrycie głowy używano najpierw beretów, potem czapek wełnianych i beretów francuskich. W słoneczne dni używano chętnie opasek na uszy. Z czasem popularne stały się czapki norweskie, z daszkiem, tzw. "amundsenki" (od nazwiska znanego polarnika norweskiego Roalda Amundsena - przyp. W.S). O "amundsence" sporo dowiadujemy się z opracowania "Narciarstwo" dr Jabłczyńskiej-Jędrzejewskiej: "Amundsenka" - jest to gruba czapa, używana w czasie specjalnie wietrznej i mroźnej pogody... Musi dość głęboko zachodzić na czoło, dobrze przylegać do uszu i nie spadać, nawet od silnych podmuchów wiatru". Jednometrowy szal dopełniał okrycia szyi narciarza lub narciarki. Na rękach rękawice, wełniane lub brezentowe, a nawet na dłuższych wycieczkach dwie pary (jak ci wiatr wyrwie z ręki jedną to co?). Najbardziej popularne były rękawice tzw. "z jednym palcem".
[1] Dr J. Jabłczyńska, Narciarstwo, s. 51,tamże.
[2] Dr J. Jabłczyńska, Narciarstwo, s. 23, tamże.
|