Zimą 1910/11 r. pojawili się narciarze otwarcie drwiący ze szkoły mistrza Zdarskyego, Norwegowie, jednocześnie zwolennicy zawodów narciarskich. A dla zawodników dwa kijki były o niebo wygodniejsze od ciężkiego "bambusa". Dlatego też niektórzy zakopiańczycy, pierwszy zdaje się był Henryk Bednarski, wzorem Norwegów i lwowiaków zaczęli używać dwóch kijków. Wywołało to wszystko wielki zamęt. Alpejczyków ogarnęła pasja. Grzmieli na całe Zakopane:" Na skandynawskie pagórki i chaszcze może te parszywe kijki wystarczające i dobre, ale w terenie alpejskim? Ale w tatrzańskim? jakże się obejść bez tęgiego kija, bez bambusa na oblodzonych zboczach, wśród kamieni, w zaśnieżonym lesie, w stromych żlebach? Bambus niejednemu ocalił życie i niejednego uchronił przed pogruchotaniem kości. "A co uratowało Józia Oppenheima - argumentowali dalej - gdy z Kamienistej poleciał do żlebu Babich Nóg? Byłby się zabił jak amen w pacierzu, byłby z Józka placek, gdyby nie kij wielkości chojaka. Przecież właśnie ów kij osłabił siłę upadku i pozwolił na manewrowanie wśród skałek! Ładnie by Józio wyglądał z norweskimi kijkami w ręku!
"A jakże z przyciężkim workiem na plecach wykonać łuk przy zjeździe w metrowym śniegu? - dodawali terenowi praktycy i mrużyli znacząco oko. Znaczyło to tyle co: "Gadaj sobie zdrów . Pójdziemy w góry, zobaczysz, do czego te twoje kijki zdatne"... Sam Tate-Kaleński chylił głowę, marszczył czoło, nie wiedział, jak spór rozstrzygnąć, komu przyznać rację... "styl- elegancja! A jak ci wór zarzuci, gdy wjedziesz na szreń, czym równowagę utrzymasz? polecisz na pysk, i to polecisz bez widoków na poprawę sytuacji" (W stronę Pysznej).
Tak to zażarcie dyskutowano nad wyższością "bambusa" nad dwoma kijkami. Ostatecznie zwyciężyła, o ile można tak powiedzieć, szkoła norweska, mimo to przez parę następnych lat, mniej więcej do wybuchu wojny 1914 r. używano "bambusa" i dwóch kijków równolegle. Po odzyskaniu niepodległości narciarstwo zaczęło się burzliwie rozwijać. W związku z tym wybór kijków był coraz większy, powojenne firmy zakopiańskie Zubka, braci Schiele, Bujaka oferowały bogaty wybór kijków narciarskich: bambusowych, tonkinowych i leszczynowych.