|
Już pewno dwa lata temu pisałem o możliwych klopotach z przejściem podziemnym. Ze spraw całkiem niedawnych wspomnę tylko problemy z obmiarem ilości szkła i sufitu podwieszonego , a ostatnio wykonanie sieci poza treścią pozwolenia na budowę. Trochę za dużo jak na taką niewielką inwestycję. A zawinili praktycznie wszyscy:
1.Projektant - bo źle zrobił kosztorys , nie uzgodnił z inwestorem wystroju końcowego /płyty kamienne/ i miał problemy z wodą gruntową. O tym , że "zapomniał" o zawiewaniu śniegu na schody to nawet szkoda pisać.
2.Wykonawca - bo zrobił harmonogram inwestycji bez uwzględnienia warunków pogodowych /i przez to były opóźnienia/ , nie sprawdził kosztorysu inwestorskiego /i mam nadzieję , że przy cenie ryczałtowej w przetargu zapłacił za te różnice z własnej kieszeni/.
3.Inwestor - bo nie dopilnował całości , a zwłaszcza braku zamiennego pozwolenia na budowę /przez co były problemy z odbiorem/.
Nie chcę być czarnowidzem , ale to nie jest koniec kłopotów , bo coś zrobione źle zawsze będzie ich przyczyną. Dlatego nie dziwię się reakcji burmistrza.
|