turysto-projektancie
Jeszcze się taki nie narodził co by każdemu dogodził. Przejście w Zakopanem zostało wykonane w trudnym terenie i jest to pierwsze przejście w Polsce w miejscu o tak dużych opadach śniegu. Moim zdaniem to że ktoś musi od czasu do czasu pomachać łopatą przy odśnieżaniu to nie jest taki straszliwy problem; przy proponowanym przez Pana rozwiązaniu ktoś z kolei musiałby serwisować zacinające się fotokomórki i usuwać śnieg z dodatkowych daszków...
Z harmonogramem naprawdę nie było żadnych problemów, skoro budowa została zakończona w terminie. Sposób finansowania ewentualnych różnic w przedmiarach był określony w umowie pomiędzy inwestorem i wykonawcą. Co do kwestii interpretacji ustawy o zamówieniach publicznych - zarówno projektant jak i inspektor nadzoru proponował inwestorowi by wątpliwości wyjaśnić występując z odpowiednim pismem do Urzędu Zamówień Publicznych. Wybrano jednak opcję postawienia wszystkiego na ostrzu noża.
Generalnie przy realizacji przejścia podziemnego wszystkim stronom zależało na jak najlepszym ostatecznym efekcie, co wcale nie jest tak oczywiste przy tego rodzaju inwestycjach. Więc proponuję Panie turysto-projektancie zdjęcie togi inkwizytora i przyglądnięcie się wszystkiemu jeszcze raz na spokojnie.
"Świat pełen jest oszustwa. Lecz niech ci to nie przesłania prawdziwej cnoty; wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie jest pełne heroizmu."
pozdrawiam
Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały(teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »»