Kiedyś były takie czasy, kiedy uważano, że dziecko najpierw musi nauczyć się jeździć na nartach, a potem na snowboardzie i że snowboarding, jako sport asymetryczny, nie jest dobry dla zupełnych maluchów. Na szczęście to już przeszłość! Dziecko również zasługuje na dobry sprzęt, rozważmy więc kilka wskazówek, które pozwolą dokonać najlepszego zakupu.
W tegorocznym katalogu znalazłem deski zaczynające się już od 99 cm, przeznaczone dla stworzeń o wadze od 8 do 28kg. Widać z tego, że do nauki jazdy zachęcane są już roczne dzieci. Może to jednak nieco zbyt wcześnie na szkolenie, jednak zdrowy trzylatek z powodzeniem może rozpoczynać swą przygodę ze snowboardem. Co zatem kupić dla takiego malucha? Przede wszystkim kupmy dobry sprzęt. Deska powinna być jak najlżejsza i elastyczna, a wiązania powinny się wygodnie zapinać i nie uciskać nogi. Sprawdźmy, czy waga naszego dziecka mieści się w przedziale, który jest podanym na desce.
Co ważne, nie kupujmy niczego na zapas!
(".. on tak szybko rośnie, więc kupmy trochę większą deskę, to wystarczy na trzy sezony..."). Niewłaściwie dobrany sprzęt potrafi skutecznie zniechęcić każdego adepta do uprawiania snowboardingu, a co dopiero tak specjalnego, jak dziecko. Jeśli jesteśmy z natury oszczędni lub zmusza nas do tego proza życia, załóżmy, że po sezonie deskę sprzedamy na giełdzie i kupimy tam następną, używaną. Baczmy jednak wówczas, by była ona porządnej marki. Jeśli dziecko już jeździ , to w tym sezonie można dla niego kupić deskę najwyższej klasy. Coraz więcej firm robi topowe modele w rozmiarach przeznaczonych dla najmłodszych i najlżejszych. Wydaje się dla nich specjalne katalogi i tworzy oddzielne linie odzieży. Widać z tego, że dzieci stanowią coraz większą grupę snowboarderów i trzeba przyznać, że to już jest chyba ich sport.
Udanych zakupów!