COS i TPN są za remontem wyciągu. Nie będzie zgody na poszerzenie trasy narciarskiej. Urządzenia na stoku narciarskim Nosala są z połowy XX w.
Zakopiański Nosal to jedna z legendarnych gór narciarzy, jedna z najważniejszych w regionie stacji narciarskich. Tym bardziej paląca staje się sprawa modernizacji kolei krzesełkowej na szczyt góry. Obecne urządzenia z połowy XX wieku są w fatalnym stanie technicznym.
Poza tym kolej jest po prostu przestarzała, a jej przepustowość znikoma. Stąd rozmowy właścicieli stacji z Centralnym Ośrodkiem Sportu i Tatrzańskim Parkiem Narodowym o przyszłości wyciągu i trasy narciarskiej. Według wstępnych ustaleń, pierwsze prace mogłyby się rozpocząć w przyszłym roku.
– Od dawna myślimy o modernizacji wyciągu krzesełkowego na Nosal – mówi Marian Strama, właściciel stacji narciarskiej Nosal. – Sprawa jest skomplikowana ze względów własnościowych. Potrzebna jest wspólna decyzja moja i Centralnego Ośrodka Sportu. Rozmowy trwają już lata i niestety zmiany na stanowisku dyrektora powodowały, że nic z nich nie wynikało. Ale teraz liczę na to, że uda się wreszcie uzgodnić, iż modernizujemy i ten stok, i wyciąg narciarski.
Marian Strama podkreśla, że modernizacja samego wyciągu nie ma sensu. Trzeba też dokonać zmian na trasie narciarskiej tak, aby mogła pomieścić odpowiednią liczbę narciarzy i zapewnić im odpowiednie warunki.
– Chodzi m.in. o sztuczne śnieżenie czy zbiorniki na wodę – mówi Strama. – Tu naprawdę należy zrobić wiele, a to oznacza, że potrzeba też na modernizację tego terenu sporych pieniędzy. Oczywiście, nie będę snuł planów, które jakoś ingerowałyby w przyrodę. Zdaję sobie bowiem sprawę z ograniczeń, jakie obowiązują na tym terenie.
Nosal należy częściowo do TPN. Stąd Park również ma w kwestii modernizacji sporo do powiedzenia. – Na pewno nie będziemy się sprzeciwiać modernizacji samej kolei – zapewnia Paweł Skawiński, dyrektor TPN. – To popularna trasa narciarska, a wyciąg jest– mówiąc delikatnie – przestarzały. Jesteśmy gotowi do rozmów, choć oczywiście będziemy brać pod uwagę ochronę przyrody. Nigdy bym się nie zgodził np. na poszerzanie trasy, a co za tym idzie, na wycinkę drzew na Nosalu.
Dyrekcja COS również zapewnia, że czas na podjęcie decyzji w sprawie przyszłości Nosala.
Wszyscy zainteresowani zgadzają się jednak, że nie będzie to łatwe. Z jednej strony ewentualnego inwestora czekają miesiące załatwiania wszelkich pozwoleń, z drugiej – na modernizację kolei krzesełkowej i trasy potrzebne są miliony złotych.
Przemysław Bolechowski