Rozdanie nr 3 – niedziela, TVP1, g. 13.35, Innsbruck. Trzeba powołać komisję śledczą ds. Małysza.
Swoje skoki w Ga-Pa ocenił Adam Małysz mianem klapy, a wcześniejsze w Oberstdorfie – załamką. Wycofki z Turnieju Czterech Skoczni jednak nie będzie. Dziś mistrz bierze udział w kwalifikacjach w Innsbrucku, a jutro w konkursie. Taką decyzję podjął sztab decyzyjny, bo trudno pisać, że trener Kruczek.
„Skończyć się” i „odrodzić” – oto słowa, które przylgnęły ostatnio do Małysza. No więc skończył się nam mistrz, czy może jeszcze się odrodzić? Oczywiście, że może. Gwarancji nie ma, nadzieja jak najbardziej jest. Przez blisko siedem chudych lat miał ją Martin Schmitt – młodszy od Polaka o dwa miesiące i dziś znów jest mu lepiej. Albo taki Wolfgang Loitzl. 13 stycznia skończy 29 lat, a dopiero teraz dowiedział się, jak smakuje życiowa forma. No i Dmitrij Wassiliew, któremu w grudniu stuknie trzydziestka. Kibicując im, wspieramy Małysza.
I jeszcze jedno nazwisko. Jens Weissflog. W Turnieju Czterech Skoczni zwyciężał czterokrotnie, a co najciekawsze – rzecz działa się na przestrzeni aż 14 lat (1983/1984,1984/1985,1990/1991, 1995/1996). Gdy nagrodę dla triumfatora odbierał po raz ostatni, liczył już prawie 32 lata. Żeby była jasność – Weissflog też znikał, ale wracał. Większy i potężniejszy. Zawsze wygrywał TCS w wielkim stylu, ale nade wszystko dwoma stylami. W latach 80. skakał – jak wszyscy – jeszcze z nartami ułożonymi równolegle, ale już na ostatni triumf zapracował stylem V. To przestawienie się kosztowało jednak starego lisa sporo zdrowia. Niemiec stracił sezon, nim zrozumiał, gdzie jest pies pogrzebany. No i ciekawostka. Dwa pierwsze triumfy Weissfloga poszły na konto NRD, dwoma kolejnymi chlubiły się już całe zjednoczone Niemcy. Był jednym z tych, którzy sportowo jednoczyli swoją ojczyznę.
Dajmy więc jeszcze jedną szansę Małyszowi, a przede wszystkim dajmy mu święty spokój. Irytujące są wciąż powtarzane pytania – „Adamie (Kamilu, Marcinie, etc.), jak oceniłbyś swój skok”. Bo odpowiedzi, z góralskim akcentem, niezmiennie te same: „no nie wiem, bedziem jeszcze analizować”, np.. Zresztą, gdy skoczek dochodzi do wielkiej formy, toteż nie wie dlaczego. A bywa, że niewiedzą tego również trenerzy. Nasz obecny selekcjoner podczas całej zawodniczej kariery uciułał 31 pkt PŚ (więcej, 32, dają za ósme miejsce w konkursie). Zatem orłem Kruczek nie był. Nie dyskredytuje to jego szkoleniowych ambicji, lecz on również jest zagubiony. Wciąż tylko każe czekać na analizę wideo. Zero konkretów! Piszą, że to Kruczek kazał jechać Małyszowi do Insbrucka, lecz wiadomo, że każdą decyzję przyklepuje Apoloniusz Tajner. Można powołać komisję śledczą ds. spadku formy Małysza i sprawdzić billingi rozmów.
Gdy chodzi o walkę w czubie TCS, trzymamy kciuki za pracusia Loitzla (na półmetku 0,5 pkt przewagi nad Ammannem). Po raz ostatni reprezentant Austrii wygrał tę imprezę w 2000 r. (Andreas Widhoelzl).
Kwalifikacje zaczynają się w sobotę o 13.45. Początek konkursu w niedzielę o tej samej porze. Transmisja TVP i Eurosport.
Wojciech Koerber