Blisko 200 policjantów założy w tym sezonie narty i przypilnuje bezpieczeństwa na stokach. Funkcjonariusze będą pouczać, ale również karać mandatami tych narciarzy, którzy swoim zachowaniem stworzą zagrożenie dla innych. Jeśli pojawi się taka konieczność, policja będzie aktywna również na stokach prywatnych.
W Polsce nie wypracowano jak na razie jednoznacznych przepisów prawnych, które określałyby kompetencje funkcjonariuszy w stosunku do osoby zachowującej się na stoku nieodpowiedzialnie. Jak pisaliśmy już wcześniej, we Włoszech mogą oni odebrać takiemu delikwentowi karnet, zabraniając dalszego korzystania z wyciągu.
Polska należy do grupy krajów europejskich, w których obowiązuje 10 podstawowych, dobrowolnych zasad bezpieczeństwa w ruchu narciarskim, zwanych potocznie kodeksem narciarskim. Według policjantów owe zasady powinny zostać w Polsce usankcjonowane prawnie, bowiem wielu narciarzy ma je za nic.
Ustawa o bezpieczeństwie ma powstać już niebawem. Pracuje nad nią sejmowa komisja, której przewodniczącym jest poseł Piotr van der Coghen (PO) - ratownik jurajskiej grupy GOPR. Nowe prawo określi kompetencje policji oraz umożliwi właścicielowi wyciągu usunięcie ze stoku narciarza, który swoją jazdą stwarza zagrożenie bezpieczeństwa dla innych użytkowników trasy.
Pierwsi policjanci na nartach pojawili się na stokach w 2003 roku. Bezpieczeństwa narciarzy strzegą co roku ratownicy GOPR, TOPR oraz właściciele wyciągów.
(ag)
Źródło: www.polskalokalna.pl