Uwaga na podrabianych instruktorów narciarstwa. Marzec to co roku czas, gdy w góry przyjeżdżają rodzice z dziećmi lub nawet dorosłe osoby chcące się w spokoju nauczyć jeździć na nartach. I szkoły narciarstwa działające przy ośrodkach narciarskich mają teraz sporo pracy. Choć wciąż często zdarza się, że nieświadomi niczego uczący się narciarze korzystają z pseudo instruktorów.
Zdarza się wciąż że swoje usługi przy wyciągach oferują osoby nie mające nic wspólnego z profesjonalną nauką jazdy na deskach. Katarzyna Strama z ośrodka narciarskiego Nosal w Zakopanem tłumaczy, że zawsze można instruktora poprosić o wylegitymowanie się. Szacuje się, że w sezonie narciarskim w każdym ośrodku może na raz pracować kilkunastu nielegalnych instruktorów. A właściciele stacji narciarskich tak naprawdę nie mają żadnego wpływu na to, kto na ich terenie uczy i na jakich zasadach. Nawet jeśli przyłapie się instruktora amatora, to ten zazwyczaj tłumaczy że bezpłatnie uczy znajomego jazdy na nartach. Co równie ważne tego typu usługi w szarej strefie oczywiście są nieopodatkowane i trafiają bezpośrednio do kieszeni uczącego.