8 kwietnia 2011 r. (piątek) w sądzie rejonowym w Zakopanem miało się odbyć posiedzenie pojednawcze Jagny Marczułajtis-Walczak, utytułowanej snowboardzistki i jej męża oraz trenera kadry snowboardowej - Pawła Dawidka. Szkoleniowiec nie przybył do sądu, a swoją nieobecność usprawiedliwił udziałem w innej rozprawie sądowej.
Przypomnijmy, że w trakcie mistrzostw Polski, które miały miejsce 28 lutego w Jurgowie zawodniczka miała usłyszeć od trenera: „stara p... do domu”, a jej mąż: „ćwoku, do domu dzieci pilnować”. Marczułajtis ma po swojej stronie licznych świadków zdarzenia oraz amatorskie nagranie całej sytuacji. Snowboardzistka złożyła zawiadomienie do prokuratury o manipulacji wynikami mistrzostw Polski w Jurgowie.
Zawodniczka i jej mąż chcą, aby Dawidek przeprosił ich na łamach "Gazety Wyborczej" oraz "Tygodnika Podhalańskiego, a także przekazał na ich rzecz łącznie 30 tys. zł. Kolejne 20 tys. zł miałoby trafić do Polskiego Towarzystwa Walki z Mukowiscydozą z siedzibą w Rabce–Zdroju.
Kolejne posiedzenie pojednawcze ma się odbyć 13 maja 2011r.
AG