Z powodu niesprzyjających warunków atmosferycznych organizatorzy Mistrzostw Polski Seniorów PZN zmuszeni byli odwołać zaplanowane na dni 21-23 marca zawody. Istnieje jednak pewna szansa rozegrania ich w późniejszym terminie, jeśli pogoda na to pozwoli.

- To smutna wiadomość, ale nikt nie ma wpływu na pogodę. Tegoroczna zima obfituje w wyjątkowo kapryśne warunki, dodatkowo nie ma możliwości użycia środków chemicznych które utwardziłyby śnieg. W tej sytuacji decyzja PZN wydaje się być jak najbardziej trafna. – ocenił sytuację Andrzej Bachleda–Curuś, pomysłodawca projektu Tauron Bachleda Ski.

- Byliśmy w ciągłym kontakcie z kierownikiem utrzymania tras na Jaworzynie Krynickiej w nadziei, że pogoda zmieni się zgodnie z prognozą. Ta się jednak nie sprawdziła i dalsze opady deszczu na tyle zniszczyły pokrywę śnieżną, że przeprowadzenie imprezy stało się niemożliwe. – powiedział Adam Klimek, kierownik wyszkolenia PZN, odpowiedzialny za organizację zawodów z ramienia Związku.

Jak powiedział Wojciech Szczepanik, jeden z czołowych zawodników przygotowujących się do występu na mistrzostwach. - Jestem bardzo zawiedziony, liczyłem na medal, chciałem bronić tytułu Wicemistrza Polski w gigancie. Te zawody to koronna impreza dla każdego polskiego alpejczyka. Może w przyszłości należałoby się zastanowić nad usytuowaniem zawodów we wcześniejszej części sezonu, np. na przełomie lutego i marca, kiedy warunki są pewniejsze? Cykl przygotowawczy sportowca, aby odnosił on sukcesy musi przebiegać zgodnie z założonym planem, wszelkie przenoszenie zawodów krzyżuje więc szyki. Dlatego, aby nie stracić wypracowanej formy udam się na zawody do Słowenii.

- W tym roku nawet finał Pucharu Świata został odwołany ze względu na niedostateczne warunki śniegowe, więc nie tylko my mamy pecha do pogody. Nie zmienia to faktu, że idea przeniesienia mistrzostw w następnym sezonie na wcześniejszy niż koniec marca termin wydaje się słuszna. Osobiście czuję duży niedosyt, w tym sezonie jeszcze nie startowałem w Polsce, poza tym bardzo lubię te zawody. – powiedział aktualny Mistrz Polski Maciej Bydliński.

Opracowanie: AG