W najbliższym czasie, 50 właścicieli gruntów znajdujących się w rejonie Gubałówki, Furmanowej i Kotelnicy ma zawiązać spółkę, której celem będzie wybudowanie w Paśmie Gubałowskim stacji narciarskiej, a na Kotelnicy wyciągów krzesełkowych. (Czytaj również: Wreszcie pojeździmy na Gubałówce?) W marcu ma się odbyć walne zgromadzenie akcjonariuszy. Jak planują sami zainteresowani, inwestycje mają zostać zrealizowane najpóźniej w 2012 r. Na przeszkodzie może jednak stanąć uchwalony w zeszłym roku plan zagospodarowania przestrzennego dla Kotelnicy – Furmanowej – Tatarów, w którym nie pojawiły się dawne trasy narciarskie na Kotelnicy i Gubałówce. Nie zmieniono ponadto klasyfikacji gruntu. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie wojewoda.
Na Podhalu nie brakuje podobnych inicjatyw społecznych. Miesiąc temu w Czarnej Górze na zboczach Litwinki swoje podwoje dla narciarzy i snowboardzistów otworzył nowoczesny czteroosobowy wyciąg krzesełkowy (przepustowość: 2,5 tys. osób/h). Inwestycja została zrealizowana dzięki spółce 60 udziałowców oraz porozumieniu 40 mieszkańców, którzy postanowili udostępnić swoje działki. Gdyby nie ich inicjatywa, w dalszym ciągu stałby tam przestarzały orczyk, a na stoku nie byłoby żywej duszy.
Nie dalej jak parę dni temu, Andrzej Bachleda-Curuś, Jacek Kowalski i Stanisław Karpiel wystosowali otwarty list do premiera Donalda Tuska. (Czytaj również: List do premiera w sprawie Kasprowego Wierchu) Domagają się w nim interwencji w sprawie Kasprowego Wierchu, na którym, ich zdaniem z winy Tatrzańskiego Parku Narodowego, nie tylko nie realizuje się żadnych inwestycji, ale również likwiduje już istniejącą infrastrukturę narciarską. Czy list coś zmieni? Zobaczymy.
Anna Gródek
Źródło: www.wiadomosci.gazeta.pl