Ok. 250 tysięcy narciarzy szusuje w sezonie po trasach Kasprowego. PKL: Chcemy trasy dośnieżać armatkami. TPN: Śnieg na Kasprowym tylko naturalny!
Po ostatnich obfitych opadach śniegu ruszyły w końcu wyciągi na Kasprowym Wierchu, ale z aż półtoramiesięcznym poślizgiem. Od wtorku czynna jest tylko trasa w Kotle Gąsienicowym.
Gdyby Polskie Koleje Linowe mogły dośnieżać sztucznie trasy, narciarze mogliby szusować już od połowy grudnia. Na to jednak nie było zgody Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Tej zimy dopiero od wczoraj zakopiańskie Kuźnice zaczęły tętnić życiem. Już od rana zaczęła ustawiać się kolejka do wagoników kolejki na Kasprowy Wierch. Wreszcie pojawili się narciarze.
- Trasa w Kotle Gąsienicowym wreszcie ruszyła - potwierdza Paweł Murzyn, dyrektor ds. technicznych PKL. Warunki na trasie ciągle jeszcze nie były zbyt dobre, ale można było jeździć, bo na górze leży tam teraz prawie 40 centymetrów ubitego śniegu.
Natomiast trasa w Kotle Goryczkowym nie nadaje się do szusowania i nie wiadomo, kiedy ruszy, bo ciągle w nim leży zbyt mało śniegu. Taka niemal bezśnieżna zima, w Tatrach dotychczas leżało od kilkunastu do 30 cm śniegu, to olbrzymie straty zarówno dla PKL, jak i samego Zakopanego, bo narciarze wybierali inne miejscowości.
- Nie ma co mówić, Kasprowy Wierch zawsze był i jest tym magnesem, który przyciąga zimą do naszego miasta turystów - zgadza się Waldemar Sobański, właściciel stacji narciarskiej na Szymoszkowej w Zakopanem.
Szacuje się, że w całym sezonie zimowym, który trwa do maja, po trasach w Kotle Gąsienicowym i Goryczkowym szusuje ok. 250 tysięcy narciarzy.
- Mogliśmy już jeździć od połowy grudnia, gdyby TPN dopuścił dośnieżanie tych miejsc na trasach, gdzie śniegu brakuje. Od lat o to występujemy, ale bezskutecznie - ubolewa dyr. Murzyn. Jak dodaje, TPN zgadza się tylko na sztuczne śnieżenie na Nosalu i Wielkiej Krokwi, choć te też leżą na terenie chronionym. W TPN argumentują, że taki sztuczny śnieg byłby wielką szkodą dla tatrzańskiej przyrody.
- Nie ma co porównywać Nosala czy Krokwi, które leżą na samej krawędzi TPN, z Kasprowym położonym w samym sercu Tatr - podkreśla Szymon Ziobrowski, prawnik Tatrzańskiego Parku Narodowego.
- Sztuczny śnieg szkodzi roślinności, a hałas armatek zwierzynie - wylicza.
H. Kraczyńska, (łb)
|
Szymon Ziobrowski |
|
|
Paweł Murzyn |
|
Sztuczny śnieg szkodzi Tatrom
Rozmowa z Szymonem Ziobrowskim, przedstawicielem Tatrzańskiego Parku Narodowego
Dlaczego TPN nie zgadza się na naśnieżanie tras w rejonie Kasprowego Wierchu?
Muszę przypomnieć, że trasy narciarskie leżą w parku narodowym, w terenie ściśle chronionym, gdzie nie są one czymś naturalnym! Wszędzie w parkach odchodzi się od tego, redukuje się takie trasy.
Czy rzeczywiście naśnieżanie wpływa negatywnie na przyrodę Tatr?
Tak, szczególnie na roślinność. Sztuczny śnieg, cięższy i bardzie zagęszczony niż naturalny, dłużej zalega i zmienia roślinność na tym terenie.
Śnieżą w Alpach i na Słowacji
Rozmowa z Pawłem Murzynem, dyrektorem ds. technicznych w Polskich Kolejach Linowych
Od kiedy PKL występują do TPN o zgodę na sztuczne naśnieżanie tras w rejonie Kasprowego Wierchu?
Od zawsze chyba! Pamiętam, że w latach 80. spróbowaliśmy polewać wodą trasę, by ją utwardzić i... ukarano nas. W ub. roku złożyliśmy wniosek przy okazji opracowywania planu ochrony TPN.
Dlaczego nie ma zgody?
Na zasadzie: nie, bo nie! Proponujemy ekologiczne rozwiązania i nie ma na nie zgody, a w Alpach i na Słowacji sztuczny śnieg to norma.