E-mail Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Narty
 Aktualności
   Bezpieczeństwo, porady
Kamery na wyciągach
Giełda sprzętu
 WYCIĄGI NARCIARSKIE
   Białka Tatrzańska
   Bukowina Tatrzańska
   Czerwienne
   Gliczarów Dolny
   Gliczarów Górny
   Kościelisko
   Murzasichle
   Poronin
   Zakopane
   Ząb
   Małe Ciche
 SZKOŁY NARCIARSKIE
   Białka Tatrzańska
   Bukowina Tatrzańska
   Czerwienne
   Gliczarów Dolny
   Gliczarów Górny
   Kościelisko
   Murzasichle
   Zakopane
 WYPOŻYCZALNIE SPRZĘTU
   Białka Tatrzańska
   Bukowina Tatrzańska
   Czerwienne
   Gliczarów Dolny
   Gliczarów Górny
   Kościelisko
   Murzasichle
   Zakopane
   Ząb
 NARTY
   Ciekawostki
    Historia
      Zawody
      Legendy nart
      Teksty archiwalne
      Narty na świecie
      SN PTT 1907 Z-ne
   Wielka Krokiew
   Sprzęt i technika
 SNOWBOARD
   Historia
   Jak powstaje deska
   Snowboard miękki
   Snowboard twardy
   Snowboard dla dzieci
   Snowboard dla kobiet
    Technika jazdy
    Triki
   Jak zostać instruktorem
   Boarder cross
   Galeria
 SKI-ALPINIZM
   Skitury
   Freeride
   Jak zacząć?
   Sprzęt
Forum dyskusyjne
Zakopane, Tatry, Podhale
E-mail
Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Zakopane


zapamiętaj numer alarmowy w górach!!!
0 601 100 300
 nawigacja:  Z-ne.pl » Portal Zakopiański

Aktualności
Piorunujący finisz Kowalczyk po złoty medal
 dodano: 23 Lutego 2009    (źródło: Gazeta Krakowska - www.gk.pl - 2009/02/23)
(FOT. DAVID WCERNY/REUTERS)

Wywalczyła złoto 31 lat po sukcesie Łuszczka w Lahti. W Polkę zawsze najbardziej wierzył trener Wierietielny.

31 lat temu Józef Łuszczek zadziwił wszystkich, sięgając po złoty medal mistrzostw świata w Lahti w biegu na 15 kilometrów. W Libercu wyczyn starego mistrza, i to na jego oczach, powtórzyła Justyna Kowalczyk, która po kapitalnym występie w biegu łączonym (7,5 km techniką klasyczną + 7,5 km techniką dowolną) także została mistrzynią świata.


Złoto wywalczone w sobotę to już drugi medal Kowalczyk w Libercu. Wcześniej sięgnęła po brąz na 10 kilometrów klasykiem. Przed Polką jeszcze jedna medalowa szansa – w najbliższą sobotę bieg na 30 kilometrów techniką dowolną.

– Justysiu, dasz radę, spokojnie, tylko nie oglądaj się do tyłu – to były ostatnie rady, które trener Aleksander Wierietielny dał Justynie Kowalczyk w czasie biegu łączonego.

Do mety zostawał kilometr. W walce o złoty medal liczyły się już tylko dwie zawodniczki – 26-letnia Polka i o dwa lata starsza Norweżka Kristin Steira. Przed nimi był ostatni morderczy podbieg, potem bardzo szybki zjazd, ostry zakręt na stadion i finałowa prosta. Kowalczyk czaiła się za plecami rywalki. Na podbiegu zrównała się ze Steirą, sprawdziła, ile sił ma Norweżka, ale nie wyprzedziła jej. Atak Polski nastąpił dopiero tuż przed stadionem. Kowalczyk wyskoczyła jak z katapulty i pognała do mety ile sił w rękach i nogach. Nie oglądała się do tyłu, chociaż – jak przyznała – pokusa była wielka. Już wie, że słowa trenera są święte.

– Kilka razy miałam pomysł na bieg, na przykład ostatnio w Rybińsku, gdzie czułam się silna i postanowiłam uciec rywalkom. Skończyło się fatalnie. Na własnych błędach nauczyłam się nie robić głupot – przyznała Kowalczyk. Finisz rozegrany przez Polkę na piątkę z plusem był ukoronowaniem biegu, który Kowalczyk także rozstrzygnęła po mistrzowsku.

– Taktyka była prosta. Po pierwsze nie szafować siłami, panować nad emocjami, nie wychylać się na początku, bo to nigdy nie kończy się dobrze. Dlatego prowadziłam w czasie biegu stylem klasycznym tylko na pierwszym kilometrze, gdy były ostre zjazdy i nie chciałam ryzykować ścigania się w tłoku, przepychania. Potem starałam się trzymać w czołówce, ale prowadzenie, nadawanie tempa oddać innym. Nawet na ostatnim podbiegu przed metą tylko zrównałam się ze Steirą. Chciałam, by utrzymała wysokie tempo, by nie dogoniła nas Saarinen, ale nie próbowałam jej wyprzedzać, uciekać. Mogłoby to kosztować za wiele sił, których zabrakłoby na finiszu – wyjaśniła mistrzyni świata, która w tym sezonie już raz triumfowała w biegu łączonym: w kanadyjskim Whistler, gdzie przed stadionem wyprzedziła Włoszkę Mariannę Longę.

Tempo sobotniego biegu było mocniejsze niż w Kanadzie. Już na drugim okrążeniu prowadząca grupa liczyła tylko pięć biegaczek: Saarinen, Longa, Steira, Kowalczyk i Szewczenko. W takiej kolejności wbiegły na stadion, by w połowie dystansu zmienić narty i kije ze stylu klasycznego na te do stylu dowolnego.

– Miałam czwarty czas zmiany? To dobrze, choć wielkiego znaczenia to nie ma. Lepiej 3–4 sekundy dłużej zmieniać, niż jak ostatnio Follis źle dopiąć nartę i potem stracić 20 sekund. Najważniejsze, aby zmiana nart była płynna, a mnie się to udało – cieszyła się Kowalczyk.

Kiedy zawodniczka z Kasiny Wielkiej wybiegała na drugą część dystansu, trener Wierietielny z kamienną twarzą stał na stadionie wpatrzony w wielki telebim. Reszta ekipy rozstawiona była na trasie. Jedni podawali Justynie napoje, inni czekali z zapasowymi kijami, głośno dopingowali, podobnie jak wielu kibiców z Polski, którzy pojawili się w Libercu. Nawet jednak dla tak doświadczonego szkoleniowca jak Wierietielny, który doprowadził przecież do mistrzostwa świata w biathlonie Tomasza Sikorę, emocje były zbyt wielkie. Nie wytrzymał i gdy wiadomo było, że wszystko rozegra się między Steirą i Kowalczyk, ruszył w kierunku trasy, by jeszcze ostatnimi uwagami pomóc podopiecznej. Zatem gdy Kowalczyk mijała linię mety, to Wierietielny dopiero wracał na stadion. Zapytał tylko Rafała Węgrzyna przez radiotelefon, która jest Justyna.

– Odpowiedziałem, że pierwsza, choć też nie do końca byłem pewny, bo podobnie jak trener nie byłem na stadionie i biegnąc, zobaczyłem tylko, że Justyna mija metę z rękami uniesionymi do góry – zwierzał się jeden z serwismenów. – Dobrze, że się nie pomyliłem. Kowalczyk po biegu nie miała wiele czasu na cieszenie się, ale pewnie zdążyła wybaczyć serwismenom, którzy – jej zdaniem – wstali zbyt późno i mocno podnieśli jej ciśnienie przed startem (sama Kowalczyk budzi się zazwyczaj około 5.30–6.00 rano).

Obowiązków mistrzyni miała w sobotę wiele. Najpierw wręczenie kwiatów na stadionie dla najlepszych biegaczek, potem wywiady, konferencja prasowa, kontrola antydopingowa, kąpiel, makijaż, dekoracja medalistów…

O godzinie 20.00 w pięknej zimowej scenerii, na centralnym placu Liberca, na który przyszło ponad dwa tysiące osób, Kowalczyk odebrała złoty medal z rąk prezydenta Światowej Federacji Narciarskiej Gian Franco Caspera oraz prezesa PZN Apoloniusza Tajnera. Do końca „Mazurka Dąbrowskiego” była twarda jak na biegowej trasie. Nie uroniła nawet łzy. Mało brakowało, a na dekorację spóźniłby się szef polskiego związku. Wydostanie się po konkursie ze skoczni Jisted graniczyło z cudem, bo w jednej chwili chcieli to uczynić wszyscy – dziennikarze, oficjele, wolontariusze, kibice, ekipy. A można to było zrobić tylko jedną wąską drogą, na której panuje ruch wahadłowy.

– Na szczęście autobus wreszcie się pojawił i jakoś się do niego wepchałem – odetchnął prezes PZN po dekoracji, podczas której mocno wycałował Justynę Kowalczyk.

Złoto mistrzostw świata PZN wycenił na 30 tysięcy złotych, srebro na 20 tysięcy, a brąz na 15 tysięcy. Trener otrzyma do 40 procent wszystkich premii zawodnika, pozostałe osoby współpracujące do 25 procent wszystkich bonusów dla szkoleniowca. Premie wypłacane są aż do ósmego miejsca w mistrzostwach świata.

– Dla mnie pieniądze, które zarabiam, są sprawą drugorzędną – podkreśla Kowalczyk. Mistrzyni świata trochę mogła wydać w niedzielę i poniedziałek w Szklarskiej Porębie, gdzie pojechała zaraz po dekoracji.

– Nie byłam dwa miesiące w Polsce, chcę iść na jakieś zakupy, chwilę odpocząć, pójść do sauny, której nie mamy w Libercu, potrenować na trasie w Jakuszycach i… wrócić na mistrzostwa, by walczyć dalej – obiecała pierwsza polska mistrzyni świata w biegach narciarskich.

Maciej Plich - Liberec, Czechy


Justyna Kowalczyk w biegu łączonym na 15 km w Libercu została w sobotę pierwszą polską mistrzynią świata w narciarstwie, a za tydzień Polka będzie mieć kolejną szansę na podium (FOT. PETRDA VIDJOSEK/AP)









«« Powrót do listy wiadomości


 Zapisz w schowku     Drukuj       Zgłoś błąd    1588





Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały (teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »»

ZAKOPIAŃSKI PORTAL INTERNETOWY Copyright © MATinternet s.c. - ZAKOPANE 1999-2025