Długi majowy weekend zakończył sezon narciarski 2007/08 na Podtatrzu. Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego podsumowali liczbę wypadków i interwencji na stokach. I znowu padł rekord.
– W tym okresie nasi ratownicy zwieźli ze stoków 1694 kontuzjowanych narciarzy – podkreśla Adam Marasek, zastępca naczelnika TOPR. Dla porównania, w sezonie zimowym 2006/7 zdarzyło się 1188 wypadków narciarskich. – Jak widać, ostatni sezon wyjątkowo obfitował w wypadki.
Co prawda w naszym rejonie otwarto zimą dwa nowe ośrodki narciarskie: Czarną Górę i Jurgów, ale nie tłumaczy to takiego wzrostu ilości wypadków – zaznacza Marasek.
Najwięcej roboty toprowcy mieli na trasach Kotelnicy Białczańskiej. Tam w ciągu całego sezonu musieli interweniować aż 772 razy. Gdy tymczasem w Małem Cichem zdarzyło się 206 wypadków. Na Polanie Szymoszkowej było ich 143, a na Kasprowym Wierchu – 127. Do największej liczby, bo 629 wypadków, doszło w lutym, gdy ferie miała Warszawa.
Nawet w maju TOPR miał wezwanie do kontuzjowanego narciarza. – Spośród 1694 kontuzjowanych, 1252 odniosło poważniejsze obrażenia wymagające dłuższego pobytu w szpitalu lub długotrwałego leczenia i rehabilitacji – podkreśla Marasek. – W tym czasie zakopiański szpital udzielił pomocy prawie trzem tysiącom narciarzy i snowboardzistów.
Halina Kraczyńska