Lepistö zarabiał 6000 euro miesięcznie, znacznie więcej niż Kruczek.
Z Łukaszem Kruczkiem, nowym trenerem polskich skoczków, rozmawia Rafał Musioł:
Nie boi się Pan przejęcia najbardziej gorącego, po posadzie selekcjonera piłkarzy, trenerskiego fotela w polskim sporcie?
Najwięcej obaw było wtedy, gdy po raz pierwszy usłyszałem o tej propozycji. Potem z każdym dniem miałem mniej wątpliwości, pomagały mi rozmowy z zawodnikami i z tak zwanym środowiskiem. Słyszałem głosy wsparcia i pomyślałem: trzeba spróbować.
Jaki był najpoważniejszy argument przeciwko?
Tonie była jedna kwestia, a raczej złożony problem. Miniony sezon zostawił po sobie wiele sytuacji wymagających konkretnych rozwiązań.
Czy nie jest problemem powszechna opinia, że faktycznym trenerem kadry będzie prezes Apoloniusz Tajner?
Prezes, rzeczywiście, chce mieć pewien wpływ na pracę szkoleniową, ale wszystkie decyzje będą zapadały w sztabie trenerskim, który ponosi odpowiedzialność za wyniki. Zresztą prezes świetnie zna trenerski fach, więc jego rady mogą być bardzo cenne.
Rozmawiał Pan już z zawodnikami?
Tak. Nie wiem, czy są moimi zwolennikami, o to trzeba pytać ich samych, ale u żadnego nie widziałem niechęci. Zresztą trochę mnie już przecież znają i wiedzą, czego się spodziewać.
A Pan spodziewa się nowych zwycięstw Adama Małysza?
Oczywiście, Adam jest liderem kadry, w której rewolucji nie będzie, może dojdzie do jednej zmiany. O celach i planach porozmawiajmy jednak za trzy tygodnie, gdy skompletuję zespół moich współpracowników. Na razie przymierzam się do pierwszych działań.
I pierwszej wypłaty? Dostał Pan pieniądze po swoim poprzedniku, czyli brutto około 6000 euro miesięcznie?
Nie, będę zarabiał mniej.
W takim razie co zostało Panu po Hannu Lepistö?
Generalnie po wszystkich moich poprzednikach, z którymi współpracowałem, zostały mi bezcenne doświadczenia. Część z nich mam w głowie, ale wiele obserwacji pozostaje w grubym notesie.
U schyłku kariery zawodniczej szukał Pan pomysłu na życie, m.in. w roli przedstawiciela handlowego jednej z sieci telefonicznych. Teraz wchodzi Pan na szczyt.
Mam nadzieję, że warto było pokonać wszystkie przeciwności i czekać na tę chwilę. Jednak tak naprawdę będę o tym wiedział za jakiś czas.