Na Kasprowym wcale nie ma najwięcej kontuzji. Miejsce to nie jest jednak dla początkujących.
Kasprowy Wierch, mimo że ferie zimowe już za nami, właśnie teraz przeżywa prawdziwe oblężenie narciarzy. I nie ma się co dziwić. Jest to teraz jedno z niewielu miejsc w Polsce, gdzie mimo przedwczesnej wiosny warunki narciarskie wciąż są znakomite.
Trasy w kotłach Gąsienicowym i Goryczkowym należą do najtrudniejszych, ale i najpiękniejszych. Stąd i określenie, że Kasprowy Wierch to legendarna góra narciarzy. Na szczęście, liczba wypadków narciarskich w tym rejonie jest stosunkowo nieduża.
Trasy narciarskie w rejonie Kasprowego Wierchu przeżywają swoje dni. To właśnie w marcu i kwietniu setki narciarzy marzą, aby tam móc poszusować. Wczesna wiosna to czas, gdy w tym rejonie Tatr pokrywa śnieżna jest najgrubsza.
– Kwiecień to miesiąc, gdy mamy największe notowania jeśli chodzi o pokrywę śnieżną – przyznaje Michał Furmanek, kierownik stacji Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej na Równi Krupowej. – Nasze wieloletnie obserwacje pokazują, że narciarze o śnieg na Kasprowym Wierchu o tej porze roku mogą być spokojni.
Wszystko wskazuje na to, że trasy narciarskie czynne będą do długiego weekendu w maju.
A czy rzeczywiście trasy narciarskie w kotłach Goryczkowymi Gąsienicowym generują dużą liczbę wypadków narciarskich?
– To są mity – mówi Adam Marasek, zastępca naczelnika Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. – Proszę spojrzeć na nasze statystyki. W rejonie Kasprowego Wierchu doszło tej zimy do około 70 wypadków narciarskich, podczas gdy na Kotelnicy w Białce Tatrzańskiej – ponad 600. Liczby mówią same za siebie. Oczywiście trzeba brać pod uwagę to, ilu narciarzy korzysta z danego stoku. Ale i tak Kasprowy Wierch wypada korzystnie.
Skąd więc się biorą informacje, że na Kasprowym łatwo o kontuzje? – To są wymagające trasy narciarskie – tłumaczy Marasek. – Najdłuższe i wymagające sporych umiejętności. Na dodatek, jak to w górach, często zdarzają się tam załamania pogody. Wybierając się na narty na Kasprowy Wierch trzeba o tym pamiętać.
Na Kasprowym, jak przypominają instruktorzy narciarscy, narciarze i snowboardziści muszą mieć naprawdę wysokie umiejętności. Trasy alpejskie w kotłach obnażają bowiem bezlitośnie nasze braki.
– Byłam dopiero drugi raz na nartach i od razu mąż wziął mnie na Kasprowy Wierch – mówi Teresa Czyż z Poznania. – Niestety, skończyło się to dla mnie kontuzją kolana. W gipsie będę chodzić minimum miesiąc. Uważam, że to „zasługa” męża, który to zabrał mnie od razu na tak trudny stok. Tymczasem, jak się boleśnie przekonałam, na pewno nie jest to miejsce dla początkujących narciarzy.
Przemysław Bolechowski