Co to takiego? Najprościej mówiąc, zamiast kółek w trójkołowym rowerku, mamy płozy i szusujemy sobie z bądź jakiej górki. A tak już serio, to trikke skki została zaprojektowana i opracowana na bazie nowatorskiej konstrukcji ramy wykorzystywanej przez trikke na kołach (pojazd do jazdy za psim zaprzęgiem). Trikke skki pozwala więc każdemu – nawet początkującemu adeptowi narciarstwa – na korzystanie z uroku i przyjemności jazdy z góry po zaśnieżonym stoku. Pojazd nie ma wiązań narciarskich, nie potrzeba też do niego zakładać specjalnych butów.
Wsiadasz i cieszysz się prędkością. Opanowanie jazdy na trikke skki trwa – góra – 5 minut i można do woli korzystać z przyjemności tego sportu zimowego. Łatwość i bezpieczeństwo jest gwarantowane przez ramę trikke skki, która utrzymuje narty równolegle i odpowiednio do stoku oraz dzięki balansowi ciała, a także balansowi trikke lub skręcaniu przedniej narty. Ogromną zaletą tego sprzętu jest to, że jeden może służyć całej rodzinie, bo nie ważna jest masa ciała, ani wzrost, ważna jest regulowana kierownica, która pozwoli dopasować pojazd do swojego wzrostu. Całość jest składana, narty odczepia się od podstawy i wszystko pakuje do torby.
Pojazd jeszcze nie zagościł tak na prawdę na naszych stokach, ale w Austrii, Szwajcarii czy we Włoszech szalejących na nim na stokach nie brakuje. Pewnie w przyszłym sezonie wymiksuje z naszych stoków snowtubing, czyli szalejące oponki
Danuta Górszczyk