Do medalu droga jeszcze daleka, ale wreszcie są powody do zadowolenia. W piątek Adam Małysz oddał dwa równe skoki. To mu się jeszcze w tym sezonie nie udało. Po pierwszym dniu rozgrywanych w Oberstdorfie mistrzostw świata w lotach narciarskich nasz najlepszy skoczek zajmuje piąte miejsce.
W sobotę drugi mistrzowski konkurs. Do podium Polakowi brakuje 11,5 pkt, co na skoczni mamuciej oznacza prawie 10 metrów straty. Niby dużo, ale na obiekcie tej wielkości do odrobienia. Tym bardziej że Oberstdorf to druga co do wielkości po słynnej słoweńskiej Velikance skocznia na świecie.
– Wierzę w medal Adama. Stać go na to – mówi jedyny polski mistrz olimpijski w skokach Wojciech Fortuna, który na zaproszenie Polskiego Związku Narciarskiego pojechał do Oberstdorfu, by wspierać Małysza.
Czy w medal wierzy nasz orzeł? Chyba tak. Wreszcie uśmiecha się od ucha do ucha. Wprawdzie oceniając swe piątkowe skoki, był dość powściągliwy – nazwał obie próby „całkiem przyzwoitymi” (207,5 i 211,5 m) – ale po swoim locie podniósł wreszcie ręce w geście radości, czego nie widzieliśmy od początku sezonu.
W Oberstdorfie Adam lata równo. Podczas treningów był trzeci i drugi (po tym skoku powiedział, że to jego najlepsza próba w sezonie). W kwalifikacjach był szósty, tak samo w sobotniej serii próbnej. A mistrzostwa świata w lotach to zawody, w których równa forma jest wyjątkowo ważna, bo przecież trzeba oddać aż cztery dobre skoki.
Emocje podczas sobotniego finałowego konkursu mamy więc gwarantowane. Początek rywalizacji o godz. 16. Transmisja w TVP1 i Eurosporcie. Małysz jeszcze nigdy w karierze nie stanął na podium mistrzostw świata w lotach.
– W piątek pokazałem chyba, że wciąż potrafię latać. Medalu wam nie obiecam, ale walkę na pewno – oznajmił polskim dziennikarzom.
By trochę ostudzić entuzjazm kibiców i samego Adama, trzeba dodać, że poziom rywalizacji jest wręcz niebotyczny. Po pierwszym dniu prowadzi Norweg Björn Einar Romören (214,5 + 213,5 m), drugi jest Austriak Gregor Schlierenzauer (212 + 217,5), a trzeci jego rodak Martin Koch (215,5 + 221 m).
W niedzielę od 13.30 konkurs drużynowy. Walka pomiędzy Austriakami i Norwegami zapowiada się pasjonująco.
Robert Małolepszy