Troszkę – tak Klimek Murańka odpowiedział na pytanie, czy nie przeszkadza mu zgiełk popularności. 13-letni chłopiec z Krzeptówek dzielnie radzi sobie jednak z szaleńczym zainteresowaniem mediów i błyskiem fleszy odbijających się od jego dziecięcej twarzy.
– Wywiady są męczące, ale jak chce się mieć sponsora, to nie ma wyjścia – mówi rezolutnie.
I od niedzieli Klimek ma sponsora. Nawet generalnego. Do czasu uzyskania pełnoletności wspierać go będzie firma Indeco.
Jego kariera prowadzona jest profesjonalnie. Ma menedżera, własną stronę internetową i świetny marketingowy wizerunek. Wątpliwości jednak pozostają. Słaby występ Klimka w kwalifikacjach do pierwszego zakopiańskiego konkursu Pucharu Świata – skoczył 88,5 metra i był ostatni – wymusza stawianie kolejnych pytań o sens i ryzyko tego multimedialno sportowego eksperymentu.
– Z młodymi, utalentowanymi ludźmi trzeba postępować bardzo ostrożnie. Łatwo wyrządzić im krzywdę – uważa prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner. Czy zatem konferencja prasowa, na której 13-latek podpisuje przed kamerami umowę ze sponsorem, a potem otoczony wianuszkiem dziennikarzy musi udzielać wywiadów, to mądre rozwiązanie?
–Nie mam zdania w tej sprawie. Jestem tutaj neutralny – wykręcił się od jednoznacznej odpowiedzi Tajner.
Klimek bardzo wcześnie i na wyrost poznaje terytorium zarezerwowane dla gwiazd. Lekko speszony musi publicznie tłumaczyć się z porażek („Pierwszy raz skakałem przy takiej publiczności. Po prostu mi nie wyszło”),mówić o życiu prywatnym („Jestem normalnym chłopakiem, który lubi łowić ryby”), idolach („Największym jest Adam Małysz”) i marzeniach („Chciałbym zostać mistrzem olimpijskim”).
Aż dziw, że w tej sytuacji stać go na prawdziwie dorosłe refleksje. – Okazało się, że jestem jeszcze trochę za młody, żeby startować w Pucharze Świata – przyznał szczerze.
Przemysław Franczak
Talent, ale...
Apoloniusz Tajner (prezes Polskiego Związku Narciarskiego)
W pracy z młodymi talentami trzeba cały czas myśleć o ich rozwoju, zarówno fizycznym jak i psychicznym, bo przez nierozważne działanie można młodemu człowiekowi zrobić po prostu krzywdę.
Klimek mógł pokazać się w Zakopanem, bo jest talentem czystej wody i jego umiejętności już są znacznie wyższe niż niektórych kolegów, którzy mają nawet po 18 lat. Nie znaczy to jednak, że teraz Klimek będzie startował w zawodach Pucharu Świata cyklicznie. Myślę, że w tym sezonie na tym jednym występie się skończy. Zresztą wszystko trzeba na bieżąco ustalać z jego trenerami i rodzicami.
(bk)