Początki swojej kariery sportowej związał z klubem SN PTT - najpotężniejszym klubem sportowym w Zakopanem w tym okresie. Wraz z takimi zapaleńcami jak bracia Stanisław i Jan Kulowie marzył o skoku na Krokwi. W tajemnicy przed innymi, razem z Kulami, oddał w wieku 13-14 lat pierwszy skok na tym obiekcie.
- Mąż pochodził ze znanej góralskiej rodziny - matka, Aniela, z domu Gąsienica Daniel, była córką przewodnika tatrzańskiego Jana Gąsienicy Daniela - opowiada żona Anna Krzeptowska Daniel o korzeniach rodziny męża. - Jego ojciec Bolesław był wójtem na Kujawach, posiadał wzorcowe gospodarstwo, był też wielkim społecznikiem. Prowadził także w Inowrocławiu karczmę. Właśnie tam, w Inowrocławiu, przyszedł na świat 29 lipca 1921 r. Józef Krzeptowski-Daniel. Jeden z protoplastów rodziny miał na imię Daniel, co z czasem z przydomka zmieniono na nazwisko.
Jedna z pierwszych wzmianek o startach Józefa Krzeptowskiego Daniela, jaką można znaleźć w źródłach SN PTT, pochodzi z 1937 r. Wtedy to w schronisku na Hali Pysznej w Tatrach Zachodnich odbywał się jubileusz 30-lecia klubu SN PTT, w ramach którego zorganizowano bieg zjazdowy dla seniorów, juniorów i pań z Pyszniańskiej Przełęczy. Wśród juniorów młodziutki 16-letni zawodnik zajął trzecie miejsce, za swoimi przyjaciółmi Stanisławem i Janem Kulami. W tym samym roku Krzeptowski wygrał bieg juniorów w Iwoniczu.
Każdy z narciarzy tamtego okresu miał swój pseudonim. Krzeptowskiego Daniela koledzy nazywali "nieboscyk"... - Kiedyś w czasie skoków na Krokwi mój mąż miał tak ciężki upadek, że długo się nie podnosił. Kulowie powiedzieli wtedy: - Józek to już chyba nieboscyk. I tak już zostało do końca kariery - wspomina Anna Krzeptowska Daniel.
W latach 1936-39 Krzeptowski kilkakrotnie był najlepszym spośród polskich juniorów. Wojna przerwała karierę na długie sześć zim. Po jej zakończeniu od razu zaczął startować w zawodach narciarskich we Francji: w styczniu 1946 r. był drugi w konkursie skoków w Megeve, trzeci na skoczni Le Bossons w Chamonix, w marcu zwyciężył w skokach narciarskich w Contamins i w szwajcarskim Zermatt. W 1947 r. wziął udział w Międzynarodowym Tygodniu Narciarstwa w Chamonix. Brakowało wówczas środków, dewiz, sprzętu i wyjazd polskiej ekipy wisiał do końca na włosku. Dwa dni czekano na pieniądze z Warszawy i gdy już wydawało się, że Polaków nie będzie w St. Moritz, zjawił się goniec z Warszawy i narciarze pojechali koleją do Chamonix. Jechali tam trzy dni. W czasie tych zawodów Krzeptowski Daniel odnotował bardzo udany start w kombinacji norweskiej i zajął 5. miejsce. Ponadto był 9. w biegu na 18 km, w skokach 23. oraz 5. w skokach do kombinacji.
Narciarstwo na prawie 12 lat stało się główną jego pasją. Nie dawało wówczas pieniędzy ani szczególnych gratyfikacji, jednak wystarczała mu satysfakcja i samorealizacja w "białym szaleństwie". Niech świadczy o tym "nagroda", jaką otrzymał za swoje pierwsze zwycięstwo po powrocie do kraju. - Gdy wrócił do Polski, w pierwszych zawodach które wygrał, otrzymał w nagrodę od swojej wielbicielki trzy goździki - wspomina Anna Krzeptowska Daniel.
Ukoronowaniem kariery były jego trzy starty olimpijskie: St. Moritz (1948), Oslo (1952) i Cortina d" Ampezzo (1956) - te dwa ostatnie w barwach CWKS. W St. Moritz Krzeptowski startował w biegach, skokach i kombinacji norweskiej. Był więc bardzo wszechstronnym zawodnikiem. Ten występ, trzeba powiedzieć, nie był zbyt udany, ale nie mógł być inny. Wojenna zawierucha, niedożywienie, wyniszczenie organizmów młodych sportowców było widoczne, co w połączeniu z kiepskim sprzętem pokazało, że polskich działaczy czeka długa praca nad tym, by wydźwignąć polskie narciarstwo z zapaści.
Po zakończeniu kariery był trenerem polskich kombinatorów klasycznych. Za swoją pracę na rzecz sportu oraz polskich sił zbrojnych (w czasie II wojny światowej) został odznaczony, m.in. medalem Mistrza Sportu, Medalem Zwycięstwa i Wolności, Krzyżem Partyzanckim, Krzyżem Czynu Bojowego Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i Krzyżem AK. 17 listopada 2000 r. został mianowany podporucznikiem Wojska Polskiego. Po zakończeniu kariery znalazł inną pasję - gołębiarstwo; zajął się też domem i rodziną.
Józef Krzeptowski Daniel zmarł 12 sierpnia 2002 r. i jest pochowany na Nowym Cmentarzu w Zakopanem.
Rodzina planuje, by w domu syna przy Drodze do Daniela powstała ekspozycja pokazująca sportowe osiągnięcia Józefa Krzeptowskiego Daniela, olimpijczyka z Małego Żywczańskiego, zawodnika SN PTT i CWKS.
WOJCIECH SZATKOWSKI