Ponad 26 tys. kibiców pod Wielką Krokwią i co najmniej dziesięć milionów przed telewizorami obejrzy każdy z dwóch konkursów Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem. Imprezę, która odbędzie się po raz dziewiąty, tym razem zaplanowano na 25 i 26 stycznia.
Rozgrywanie konkursów w cyklu piątek - sobota jest nowością. Od kilku lat ten pomysł forsowali jednak organizatorzy z Zakopanego. Dlaczego?
- Po pierwsze oba konkursy odbędą się wieczorem, więc ich atrakcyjność znacznie wzrośnie. Po drugie lepiej dla wszystkich będzie, jeśli w niedzielę będą mogli spokojnie powrócić do domów - wyjaśnia wiceprzewodniczący komitetu organizacyjnego Andrzej Kozak.
Ci, którzy obejrzą zawody na żywo, mogą czuć się prawdziwymi szczęśliwcami. W tym roku bilety na oba konkursy rozeszły się już przed 15 listopada. Jeszcze nigdy nie stało się to tak wcześnie. Pozostali chętni mogą liczyć tylko na ewentualne zwroty.
W zawodach wystąpi 10 naszych zawodników. Czterech ma możliwość startów w ramach rankingu FIS, a sześciu dodatkowych skoczków to przywilej organizatora.
Konkursy w Zakopanem to świetna impreza, która jednak boryka się z dużymi problemami. W ciągu ostatniego roku nie udało się poprawić żadnej z trzech ważnych spraw. Nie wybudowano nowego pawilonu obok skoczni, a także nie zmodernizowano trybuny po lewej stronie przy zeskoku. To jednak nie wszystko.
- Przed konkursem letniej Grand Prix mieliśmy spory kłopot. Nie informowaliśmy o nim mediów, ponieważ nie chcieliśmy robić sensacji. Bardzo poważnej awarii uległ wyciąg, którym skoczkowie wjeżdżają na górę. Było niebezpieczeństwo, że zawody się nie odbędą. Nic jednak dziwnego, że wyciąg się psuje. Zbudowano go przecież w 1962 r. Konieczny jest nowy - wyjaśniał dyrektor komitetu organizacyjnego Lech Nadarkiewicz.
Podczas zawodów w styczniu tego roku niezwykle groźnemu wypadkowi uległ Czech Jan Mazoch. Skoczka nie mógł jednak przetransportować do Krakowa stojący niedaleko Krokwi śmigłowiec TOPR, ponieważ nie pozwalały na to przepisy.
- Teraz w razie ewentualnego wypadku też pewnie tak będzie. Nadal nie ma porozumienia między TOPR a Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym - tłumaczy burmistrz Zakopanego Janusz Majcher. - Po tamtych konkursach dostałem sam ponad 10 propozycji od firm, które chciały użyczyć nam helikoptera. Problemem jest jednak koszt utrzymania go, który wynosi ponad 1,3 mln złotych rocznie - dodaje burmistrz zimowej stolicy Polski.
Zakopane ubiega się o organizację mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w 2013 r. Decyzja, komu przypadnie ta wielka impreza, zapadnie w maju przyszłego roku. Do tego czasu trzeba chociaż rozpocząć remonty.
Przyjazd na oba konkursy zadeklarował premier Donald Tusk. Spodziewana jest także obecność ambasadorów kilku państw i członków rządu.
Krzysztof Srogosz