Rozmowa z Adamem Małyszem.
Co się stało w pierwszym niedzielnym skoku? Po niezłym sobotnim konkursie kibice liczyli na więcej.
Zapłaciłem sporą cenę za prosty błąd. Za bardzo wybiłem się do przodu i później już trudno było nadrobić to w powietrzu. Brakowało szybkości i nie byłem w stanie bardziej wydłużyć fazy lotu. Trochę szkoda, bo już drugi skok był w miarę dobry.
Czego Panu teraz brakuje?
Stabilizacji formy. Wciąż jeszcze dobre skoki przeplatają się ze słabszymi.
Thomas Morgenstern nie uciekł Panu za daleko w klasyfikacji generalnej?
Z pewnością jestem w nie najlepszym położeniu, a Austriak imponuje przygotowaniem do sezonu. Ma niesamowity start w Pucharze Świata i nie tylko ja jestem pod wrażeniem przewagi, z którą wygrywa. Morgenstern niemal nie popełnia błędów i jest bardzo spokojny.
Jest w Pana zasięgu?
Podchodzę do tego na razie spokojnie. Sezon jest długi i wiele może się jeszcze zmienić. Gdy przypominam sobie ubiegły rok, to na początku także nie miałem dobrej passy. Potem było już ze skoku na skok lepiej. W tym sezonie powinno być podobnie. Jeśli wyeliminuję błędy, to wrócę do czołówki. Takie prowadzenie w klasyfikacji również jest trudne, trzeba skakać pod presją, bronić pozycji.
Co będzie Pan najlepiej wspominał z tego startu?
Kibiców. Widziałem tłumy Polaków, flagi, słyszałem śpiewy. To niesamowite, biorąc pod uwagę, że zawody były w Norwegii. W takiej atmosferze nawet gorszy start łatwiej przełknąć. Tym bardziej że moi kibice okazują mi sympatię nawet wtedy, gdy jestem w słabszej dyspozycji. Dobrze mieć takie wsparcie.
„Morgi” narzekał, że rozbiegi są za dla niego zbyt długie. Dlaczego?
Zawody dla skoczków w takiej formie jak Morgenstern robią się po prostu niebezpieczne. Już w sobotę Thomas dziwnie wylądował i mógł to przypłacić kontuzją. Na szczęście w niedzielę zapadła decyzja o ustawieniu krótszego rozbiegu. Skoki nie były już tak efektowne, ale nie zabrakło przecież wyników przekraczających granicę 130 metrów. Decyzja sędziów była słuszna. Nie ma sensu narażać zawodników już na początku sezonu.
Notował Jakub Jankowski