"Biała Izba" Związku Podhalan w Zakopanem wypełniła się we wtorkowy wieczór po brzegi. Tym razem temat był sportowy i związany ze stuleciem zakopiańskiego klubu SN PTT: "Narciarski ród - narciarze z rodziny Marusarzów na skoczniach i trasach Polski i świata".
- O tej wyjątkowej w dziejach polskiego narciarstwa rodzinie można by powiedzieć: Co po nich zostanie - narty i skokanie - rozpoczął spotkanie Wojciech Szatkowski.
Prelegent zaprezentował trzy filmy. Pierwszy z podkładem muzycznym Vangelisa stworzony na bazie wiekowych fotografii prezentował kilka pokoleń rodu Marusarzy. Drugim obrazem był prawdziwy rarytas - film znaleziony i zakupiony przez Mieczysława Króla-Łęgowskiego na targu, a pokazujący skoki Marusarza na olimpiadzie w Oslo w 1952 r. Ostatni film o upadkach narciarskich wzbudził wiele emocji wśród publiczności, pokazując, jak ryzykowne mogą być piękne konkurencje narciarskie.
- Narciarze i olimpijczycy z rodziny Marusarzów, którzy zapisali się w historii polskiego narciarstwa, to: Jan, Stanisław, Helena, Maria, Andrzej i Józef. Ta narciarska familia zdobyła łącznie ponad 30 tytułów narciarskich mistrzów Polski - wylicza Wojciech Szatkowski. Przypomniał jej najważniejsze starty olimpijskie i na mistrzostwach świata, a także pierwszy medal Mistrzostw Świata Federacji Narciarskiej FIS zdobyty w Lahti 27 lutego 1938 r. przez Stanisława Marusarza w skokach narciarskich. - Był to pierwszy medal z mistrzostw świata zdobyty przez polskiego narciarza - podkreśla prelegent.
Nie wszyscy miłośnicy białego szaleństwa pamiętali, że Jan Marusarz był mistrzem Węgier w narciarstwie w 1933 r., nie wszyscy wiedzieli, że Stanisław w Chamonix swoje buty skokowe zbijał gwoździami. - Helena Marusarzówna, której dobrze zapowiadająca się kariera sportowa została przerwana przez wybuch wojny i tragiczną śmierć 12 września 1941 r., była świetną alpejką - przypomniał Wojciech Szatkowski. Zaprezentował także współczesne pokolenie Marusarzów, którzy wybrali trudną drogę narciarskiej kariery. (RAV)