Władze PKL chcą zabudować Gubałówkę. Górale sami zamierzają tu gospodarzyć.
W Zakopanem zawiązał się komitet właścicieli działek na stoku Gubałówki, którzy są gotowi sami, bez udziału Polskich Kolei Linowych, gospodarować na tym terenie. Komitet planuje po prawej stronie torowiska kolejki wybudować trasę narciarską, a po lewej, gdzie jeszcze dwa lata temu szusowali narciarze, chce mieć skansen.
- Grupa właścicieli tych terenów, z panią Bożeną Gąsienicą Byrcyn na czele, chce na nich budować trasę narciarską, byle tylko nie było tam Polskich Kolei Linowych - wyjaśnia Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego.
Właściciele gruntów zamierzają wnieść do opracowywanego właśnie projektu planu zagospodarowania Gubałówki własny wniosek z projektem budowy trasy po prawej stronie torowiska. Wcześniej taki sam wniosek złożyły PKL.
- Sam fakt złożenia przez PKL wniosku wywołał protest. Właściciele gruntów uznali, że jest to zamach na ich własność - przyznaje burmistrz. - Jeżeli złożą wniosek o trasę po prawej stronie torowiska, to zaakceptuję go. Jestem gotów wtedy wycofać wniosek PKL. Nieważne, po której stronie i kto będzie inwestował, ale trasa na Gubałówce musi być!
Burmistrz zauważył, że wszędzie tam, gdzie właściciele działek należą do spółki realizującej budowę stacji narciarskiej - np. w Białce Tatrzańskiej, Czarnej Górze, na Harendzie - nie ma konfliktów.
Może się więc okazać, że Polskie Koleje Linowe zostaną usunięte z Gubałówki. - Jeżeli burmistrz chce mieć po lewej stronie torowiska na Gubałówce działki budowlane i osiedle mieszkaniowe, to jest jego wola! Ale niech nie mówi, że walczy o trasę na Gubałówce! - komentuje Andrzej Laszczyk, prezes Polskich Kolei Linowych.
Burmistrz zastrzega jednak, że działki leżące na dotychczasowej trasie narciarskiej nie zostały przekwalifikowane w oprotestowanym projekcie planu zagospodarowania na budowlane i nigdy takie nie będą. - Owszem, w planie muszą być dokonane zmiany kwalifikacji gruntów, ale na tereny, gdzie będzie można wystawić jedynie tymczasowe obiekty o charakterze usługowym -tłumaczy Majcher. Dodaje, że nie chodzi o przedłużenie na stok ciągu targowego spod Gubałówki, ale o rodzaj skansenu.
- Mamy pomysł na zagospodarowanie swoich terenów, tak by mieć miejsce dla naszych dzieci. Zarabiać na nich, aby nasze dzieci nie musiały wyjeżdżać za granicę - stwierdziła Bożena Gąsienica Byrycyn.
Burmistrz Majcher jednak twierdzi, że dopóty nie zgodzi się na zmianę kwalifikacji działek na stoku Gubałówki po lewej stronie torowiska, dopóki nie będzie pewien, że po prawej powstanie trasa narciarska.
Halina Kraczyńska