Pod Giewontem rozpoczęły się już gorączkowe przygotowania do sezonu narciarskiego. Pomimo ubiegłotygodniowych zapowiedzi synoptyków, w Tatrach od piątku intensywnie pada śnieg. W sobotę, w nocy rozpoczęło się śnieżenie na pierwszych trasach narciarskich.
Armatki śnieżne pracowały na Polanie Szymoszkowej, pod Skocznią i pod Nosalem. Jeśli mróz się utrzyma przez najbliższe dni, za tydzień będziemy już mogli szusować pod Tatrami. Rozpoczęto już przygotowania do właściwego sezonu. W nocy na stokach w Zakopanem pracowało kilkadziesiąt armatek śnieżnych.
- Potrzebujemy mrozu - wyjaśnia Katarzyna Strama ze Szkoły Narciarskiej pod Nosalem. - Jeśli tylko niskie temperatury się utrzymają, niedługo uruchomimy pierwsze trasy narciarskie. Poprzednia zima była fatalna dla wszystkich ośrodków narciarskich i teraz liczymy, że trochę uda się odrobić straty.
Choć sztuczne śnieżenie na stokach już rozpoczęto, jednak pierwsze wyciągi ruszą najprawdopodobniej za tydzień.
Mimo że wciąż jeszcze żadna trasa nie została oficjalnie otwarta, już wczoraj od samego rana na stokach w Zakopanem pojawiły się pierwsze osoby spragnione śniegu. Po nocnych opadach pokrywa śnieżna na stokach wynosiła kilkanaście centymetrów, a w Tatrach - ponad pół metra. Z nadejścia zimy korzystali więc najzagorzalsi zwolennicy nart i snowboardu, a najbardziej cieszyła się młodzież.
- Od razu wyciągnąłem deskę z piwnicy i przyszedłem na stok - mówi Kamil Adamski. - Bardzo długo czekałem na tę chwilę.
Synoptycy przewidują, że to nie koniec opadów śniegu w najbliższych dniach. Kolejne już wkrótce. Okazuje się więc, że nawet najstarsi górale nie są wstanie do końca przewidzieć pogody.
PrzemysławBolechowski