Z wizytą u Klimka Murańki…
Przypomnijmy, że nazwisko "Murańka" kibice skoków narciarskich w naszym kraju usłyszeli głośniej po raz pierwszy, gdy 31 sierpnia 2004 r., 10-letni wówczas Klimek pofrunął na Wielkiej Krokwi na niebotyczną odległość 135,5 m. Fachowcy łapali się za głowy, a chłopak pokazał na co go stać. Od tego czasu ciągle było słychać o nim w mediach.
Niedawno, po walce z najlepszym skoczkiem świata Adamem Małyszem i całą kadrą narodową, 13-latek zdobył brązowy medal Mistrzostw Polski na skoczni K 85. - To moje najcenniejsze trofeum - mówi Klimek. - Przybył nam nowy rywal - cieszy się Adam Małysz. Reporter strony www.z-ne.pl dotarł do Klimka niedawno w celu przeprowadzenia wywiadu z najmłodszym medalistą MP w historii…
Wieczorem 27 października br. docieram samochodem na umówione spotkanie. W domu krząta się jak zwykle Pani Janina. Mówi do koleżanki przez telefon z humorem: - O przyjechał redaktor z Zakopanego, ma trochę spóźniony zapłon… (faktycznie: Klimek zdobył medal MP 14-15 października br., a więc dwa tygodnie wcześniej, ale wcześniej nie mogłem dotrzeć do domu Murańków - przyp. W.S). Pani Janina stawia na stole kawę i ciasto. Do stołu siadamy z ojcem Klimka, panem Krzysztofem, byłym zawodnikiem klubu WKS Zakopane i biathlonistą, i rozmawiamy o ostatnim sezonie letnim Klimka. - Klimek świetnie zaprezentował się w cyklu letnim FIS, zajął 1 miejsce. Czy chciałbym by skakał w PŚ? Myślę, że tak. Niech spróbuje, myślę, że jest już gotowy. Decyzję podejmą trenerzy. Potem dosiada się także Klimek.
Przede mną imponująca kolekcja. W domu Klimek ma bowiem na półkach poukładane ok. 100 pucharów, do tego dziesiątki nagród i medali z zawodów, w których startował. Sam dokładnie nie wie, ile ich jest. Do tego udane zdjęcia w locie, takie, jakich nie powstydziłby się żaden z mistrzów nart, ani Małysz, ani Ahonen… Młody skoczek na każdej z fotografii kładzie się odważnie na narty, sprawia wrażenie nieustraszonego łowcy odległości. Do tego jest lekki, waży bowiem 38 kg przy wzroście 153 cm. Ale powróćmy do jego pucharów… Niedługo te trofea trafią do pokoju, gdzie zostaną wystawione w specjalnych półkach. Trzeba będzie nie zapominać o tym by pozostawić kilka wolnych półek i miejsc, bo trofeów szybko przybywa…
Karierę sportową Klimka obserwuję od ponad 4 lat, kiedy po raz pierwszy pisałem o nim. Już od 10 roku życia stawał wielokrotnie na podium różnych zawodów, zdobywał mistrzostwo wśród dzieci w wielu zawodach. Wygrał między innymi nieoficjalne mistrzostwa świata dzieci FIS w Garmisch-Partenkirchen, wygrywał także w wielu zawodach w skokach latem i zimą. Ostatni sezon był dla niego wyśmienity; Murańka znakomicie zaprezentował się w zawodach letnich FIS w swojej kategorii: wygrał w trzech z czterech międzynarodowych konkursów: w Hinterzarten, Einsiedeln i w Zakopanem, a we włoskim Pragelato, gdzie był 8. Dlatego w Zakopanem odbierał nagrodę dla najlepszego skoczka w swojej kategorii wiekowej w sezonie letnim 2007. Było to dlań wielkie i zaszczytne wyróżnienie. Otrzymał wielki kryształ na Wielkiej Krokwi podczas konkursu seniorów na K120 w obecności tysięcy ludzi. Mówi o tym życiowym sukcesie ze skromnością: - Cykl Grand Prix wyszedł mi bardzo dobrze, bardzo się z tego cieszę. Ponadto wygrał zawody o Puchar Doskonałego Mleka i Crunchips Cup w Zakopanem. Po raz pierwszy rywalizował z seniorami w tym roku na zawodach "Solidarności" w Zakopanem. - Chciałem pokazać się z dobrej strony. I pokazał się. To początek drogi utalentowanego zawodnika, a w rozegranych w październiku Mistrzostwach Polski seniorów zajął 3. miejsce (brązowy medal) na K 85 (Średnia Krokiew). Na najwyższym stopniu podium stanął tego dnia Adam Małysz, na drugim Kamil Stoch, a na najniższym Klimek. Jego skoki tego dnia były bardzo dobre: po pierwszej serii Klimek był 2., ale w drugiej serii ładny stylowo i odległościowo skok oddał Kamil, co dało mu drugie miejsce. Klimek pokonał jednak wielu kadrowiczów i słusznie uważa ten medal za najcenniejszy w swojej i tak bogatej już kolekcji. Ma jeszcze jedno hobby - łowienie ryb. Po zdobyciu medalu MP wrócił do domu, mama kupiła tort, a potem… wziął wędkę i poszedł na pstrągi. Ostatnio zakupił w Internecie długą wędkę gruntową do łowienia ryb. Co do zimy to jeszcze kilka lat temu brał udział w zawodach w snowboardzie, na nartach biegowych i zjazdowych, był niezwykle wszechstronny. Teraz nie ma już na to czasu. Tylko skoki stały się jego największą pasją. A jak to się ma do szkoły? Klimek zapytany o naukę lekko się uśmiecha: - Uczę się przeciętnie, ale daje sobie radę. Wiadomo przecież, zimą często nie ma go w szkole i musi nadrabiać zaległości. Trudno pogodzić narty z nauką, ale potrafi to zrobić.
Szczególnie dobrze skakało mu się tego lata w Pragelato na skoczni olimpijskiej i na skoczni im. Paula Ausserleitnera w austriackim Bischofshofen: - Na dużym obiekcie w Pragelato skoczyłem 137 m. W Bischofshofen skakało mi się świetnie i pobiłem tę odległość i ustanowiłem swój życiowy rekord w długości skoku - 142 m. Lubię wiatr pod narty i umiem go wykorzystać. Jak to skomentować? Nie wiemy z jakich rozbiegów Klimek osiągnął te odległości, ale i tak takie długie skoki wywołują szacunek. Ma też sponsora; jest nim Firma ABM Jędraszek z Pabianic.
Co jest atutem Klimka? Patrząc na niego w locie myślę, że głównym atutem 13-latka z Zakopanego jest przede wszystkim nienaganna technika skoku. - Klimek to talent czystej wody - mówi Janusz Fortecki, trener kadry narodowej skoczków w latach 1969-76 i ma absolutną rację. Apoloniusz Tajner, prezes PZN jest niezwykle życzliwy Murańce i też go chwali: - To perełka, ogromny talent. Dlatego też by mógł walczyć z seniorami zostały zmienione przepisy PZN i 13-latek mógł rywalizować z seniorami. Klimek cechuje niezwykła lotność i fantastyczne czucie powietrza. Murańka ma bardzo dobrą pozycję dojazdową, z której energicznie potrafi się wybić i "odlatuje" z progu skoczni, ma ponadto znakomite czucie lotu. Nieraz głowa skoczka znajduje się w powietrzu na równi z nartami (jak np. u Jakuba Jandy) i nic złego się nie dzieje. Takiego wyczucia lotu i umiejętności wykorzystania każdego, nawet najmniejszego podmuchu wiatru, nie można się nauczyć nawet podczas wieloletnich treningów. To trzeba mieć, a taki "instynkt latania" powoduje, że Klimek skacze bardzo daleko i ładnie ląduje. Ten "ptasi instynkt" ma Adam Małysz i najlepsi na świecie… oby Klimek poszedł w ich ślady. Obserwuję Klimka od wielu lat i widzę stały postęp, przede wszystkim w technice skoku, ale i w psychicznym rozwoju tego chłopca. Kiedyś nerwowo reagował na przegrane, obecnie potrafi się pogodzić z dalszą lokatą. Dojrzał. Wie czego chce i jest konsekwentny w swojej pracy. Trenuje z Józefem Jarząbkiem w klubie TS "Wisła" Zakopane. Jest świadomy też swojej wartości. To musi dać owoce, przynajmniej w perspektywie najbliższych sezonów.
Po Mistrzostwach Polski pojawiła się szansa, by Klimek wystartował w sezonie 2007/08 w zawodach pucharu świata. Tę szansę widzi Hannu Lepistoe, trener polskiej kadry narodowej i znakomity fachowiec. Mowa była o 2-3 startach w pucharowych zawodach. Dyrektor PŚ Walter Hofer nie widzi przeciwwskazań. Warto dodać, że Klimek byłby najmłodszym skoczkiem w historii cyklu PŚ, który wystartował w pucharowych zawodach. Kiedyś 15-latek z Kanady Steve Collins wygrywał zawody PŚ (w 1980 r.), był wielkim talentem, także w wieku 16 lat pucharowe zawody wygrywali świetni Finowie: Matti Nykaenen i Toni Nieminen. Start w PŚ to będzie dla Klimka wielkie wyzwanie, ale i szansa, a Klimek ma wielką chęć powalczyć z najlepszymi: - Chciałbym bardzo startować w zawodach pucharu świata w skokach narciarskich. Byłaby pewnie trema, bo walczyłbym z najlepszymi skoczkami świata. Musze jednak najpierw zdobyć punkty w Pucharze Kontynentalnym w Pragelato, a potem będę miał szansę startu w PŚ. Wierze jednak w siebie i w dobrą formę. Zapytany na jakich skoczniach, gdyby te starania doszły jednak do skutku, chciał wystartować, Klimek Murańka odpowiada wprost: - U siebie, na Wielkiej Krokwi, no i w Finlandii w Lahti, gdzie skakało mi się świetnie. Myślę, że czas mu dać tę wielką szansę, by wystartował w kilku konkursach PŚ i pokazał swoje nadzwyczajne umiejętności. Zawierzmy w tej kwestii trenerowi Lepistoe, który jest jednym z najlepszych fachowców od skoków narciarskich na świecie. Tego lata na Wielkiej Krokwi Andreas Kuttel, znakomity skoczek szwajcarski powiedział: - Za kilka lat Klimek będzie nie do zatrzymania. Te słowa są najlepszym zakończeniem mojego tekstu i już trzymam kciuki za Klimka Murańkę, za nieustraszonego Klimka Murańkę. I wiem, że nie tylko ja.
Tekst: WOJCIECH SZATKOWSKI
Fotografie: Wojciech Szatkowski, Mieczysław Król-Łęgowski i ze zbiorów Klimka Murańki