E-mail Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Narty
 Aktualności
   Bezpieczeństwo, porady
Kamery na wyciągach
Giełda sprzętu
 WYCIĄGI NARCIARSKIE
   Białka Tatrzańska
   Bukowina Tatrzańska
   Czerwienne
   Gliczarów Dolny
   Gliczarów Górny
   Kościelisko
   Murzasichle
   Poronin
   Zakopane
   Ząb
   Małe Ciche
 SZKOŁY NARCIARSKIE
   Białka Tatrzańska
   Bukowina Tatrzańska
   Czerwienne
   Gliczarów Dolny
   Gliczarów Górny
   Kościelisko
   Murzasichle
   Zakopane
 WYPOŻYCZALNIE SPRZĘTU
   Białka Tatrzańska
   Bukowina Tatrzańska
   Czerwienne
   Gliczarów Dolny
   Gliczarów Górny
   Kościelisko
   Murzasichle
   Zakopane
   Ząb
 NARTY
   Ciekawostki
    Historia
      Zawody
      Legendy nart
      Teksty archiwalne
      Narty na świecie
      SN PTT 1907 Z-ne
   Wielka Krokiew
   Sprzęt i technika
 SNOWBOARD
   Historia
   Jak powstaje deska
   Snowboard miękki
   Snowboard twardy
   Snowboard dla dzieci
   Snowboard dla kobiet
    Technika jazdy
    Triki
   Jak zostać instruktorem
   Boarder cross
   Galeria
 SKI-ALPINIZM
   Skitury
   Freeride
   Jak zacząć?
   Sprzęt
Forum dyskusyjne
Zakopane, Tatry, Podhale
E-mail
Hasło
» Załóż konto
» Zapomniałem hasła
Zakopane


zapamiętaj numer alarmowy w górach!!!
0 601 100 300
 nawigacja:  Z-ne.pl » Portal Zakopiański

SN PTT 1907 Z-ne
Między morskim a narciarskim żywiołem...
100 lat SN PTT 1907 Zakopane

Morze i góry - to dwa żywioły, które od dawna fascynowały ludzi. Żywioły te czasami wyznaczają życie tych, którzy są w nich zakochani bez reszty. Tak było z zakopiańczykiem, zawodnikiem SN PTT i marynarzem, kuzynem Stanisława, Andrzejem Marusarzem - kolejnym narciarzem ze słynnej rodziny.
Andrzej Marusarz (SN PTT) - rekordzista Krokwi z 1938 r. (76,5 m) w stylowym skoku, fot. ze zbiorów rodzinnych

Andrzej Marusarz urodził się 31 sierpnia 1913 r. w Zakopanem. Jego ojcem był znakomity przewodnik i ratownik TOPR, Jędrzej Marusarz, który wychowywał syna po swojemu, w atmosferze pracy i kontaktu z górami, kiedy młody chłopak towarzyszył mu w wycieczkach górskich, początkowo jako tragarz. Z czasem poznał Tatry na tyle dobrze, że w 1932 r. zdał egzamin na przewodnika tatrzańskiego III klasy, potem, w 1937 r., II klasy, a już po wojnie, w roku 1967 r., został przewodnikiem najwyższej, pierwszej klasy. Był także ratownikiem TOPR. Pierwszym żywiołem, w którym wyżywał się Andrzej Marusarz, były góry, a właściwie góry i narty. Dlatego Andrzej w wieku 11 lat rozpoczął starty i był na dwóch olimpiadach zimowych (1932 - Lake Placid i 1936 - Ga-Pa). Drugim żywiołem Andrzeja było morze. Dwa lub trzy razy był torpedowany w alianckich konwojach w czasie II wojny światowej i godzinami pływał w lodowatej wodzie, czekając na ratunek. Po wojnie pływał także na transatlantyku "Batory". Ta morska pasja była niemniej silna jak narciarstwo.

W narciarstwie odniósł wiele sukcesów: był mistrzem Polski w skokach (1938), startował w wielu międzynarodowych zawodach. Sztafeta SN PTT, w której wielokrotnie biegł podczas mistrzostw Polski, zajmowała w latach trzydziestych czołowe pozycje. Andrzej Marusarz uczestniczył pięciokrotnie w narciarskich zawodach FIS: w Innsbrucku (1933), Solleftea (1934), Szczyrbskim Jeziorze (1935), Chamonix (1937) oraz w Zakopanem (1939). Nartom, jak wspominał, poświęcił swoją młodość.

"Andre", jak go nazywano, był też oprócz skoków, mistrzem biegu rozstawnego, czyli narciarskiej sztafety. Jego pierwszy znaczący sukces w tej konkurencji miał miejsce w 1931 r. na XII Międzynarodowych Zawodach Narciarskich o mistrzostwo Polski, gdzie sztafeta SN PTT zajęła dobre trzecie miejsce. W jej skład wchodzili: Andrzej Marusarz, Stanisław Marusarz, Jan Marusarz, Jan Żytkowicz i Władysław Żytkowicz. W roku 1932 Andrzej Marusarz był na olimpiadzie w Lake Placid, a w mistrzostwach Polski, rozegranych po powrocie kadry ze Stanów Zjednoczonych w marcu w Zakopanem, był trzeci w biegu zjazdowym, co świadczy o jego dużej wszechstronności jako narciarza. Był bardzo dobrym skoczkiem, choć w locie, jak widać choćby z zachowanych fotografii, latał w powietrzu szeroko prowadząc swoje deski z mocnym załamaniem w biodrach. Za to sędziowie lubili wówczas odejmować punkty. Naśladował, jak wówczas czynili wszyscy polscy skoczkowie, styl braci Ruud z Kongsbergu. W 1938 r. pobił rekord Krokwi skokiem na 76,5 m (wcześniejszy rekord - Reidar Andersen - Norwegia - 76 m) Wielkim sukcesem Andrzeja Marusarza był start w Narciarskich Mistrzostwach Świata FIS rozegranych w Zakopanem (1939). W biegu złożonym (kombinacja klasyczna) zajął doskonałe czwarte miejsce. W protokołach klubu czytamy: "W konkursie skoków do biegu złożonego o Mistrzostwo Świata, pierwsze miejsce uzyskał Stanisław Marusarz (73,5 m i 71,5 m), trzecie Andrzej Marusarz (64 i 65 m) - zawodnik ten pokazał "lwi pazur" i potwierdził tę ocenę w kombinacji norweskiej o mistrzostwo świata uzyskując czwarte miejsce w ogólnej klasyfikacji jako pierwszy z Polaków". Był to największy sukces polskiego narciarstwa na zawodach FIS w 1939 r., warto dodać, że niedużo brakło Polakowi do brązowego medalu. 19 lutego 1939 r. w otwartym konkursie skoków na Krokwi Andrzej Marusarz był 15., ze skokami o długości 71,5, 71 m i notą 200,7 pkt, a w biegu na 18 km był 55. W czasie wojny ruszył na morskie szlaki. Mimo że płynąc na transatlantyku "Ile de France" do Nowego Jorku w roku 1932 przyrzekał, że na statku jego noga więcej nie postanie, nie dotrzymał słowa i lata wojny spędził na morzu, w alianckich konwojach (jako marynarz). Trzeba podkreślić, że był gorącym patriotą, który walczył z niemieckim najeźdźcą przez pełne 6 lat wojny na morzach i oceanach świata. Dwa, a może nawet trzy razy statki, na których płynął, uległy storpedowaniu.

Potem wrócił do kraju i zajął się pracą z młodzieżą, i jak wspominają narciarze SN PTT, opiekował się młodymi chłopakami jak ojciec, sprowadzał dla nich smary, smarował deski i doradzał. Na treningi z dziećmi zabierał zawsze do skórzanej torby zwoje kiełbasy, gdyż, jak mawiał, głodne dzieci w biegach nic nie osiągną. Dzieci z podtatrzańskich wsi czasami nocowały także w jego domu, by rano od razu iść na trening lub startować w zawodach. Na treningi dojeżdżał na motorze. Zajmował się też organizacją motocyklowych Rajdów Tatrzańskich. Po śmierci żony opiekował się przede wszystkim dziećmi. Stan zdrowia Andrzeja pogarszał się, zwlekał jednak z operacją serca i zmarł 3 października 1968 roku. Miał zaledwie 55 lat. Został pochowany na Pęksowym Brzyzku. Tak dokonało się życie kolejnego z "tatrzańskich diabłów", jak dawniej pisano o zakopiańskich narciarzach, piękne życie Andrzeja Marusarza, dzielone między rodzinę, narty, morze i góry. W przyszłym roku minie 40. rocznica Jego śmierci.

WOJCIECH SZATKOWSKI


żródło:
Dziennik Polski - www.dziennik.krakow.pl - 2007/10/31
«« Powrót do listy
 Zapisz w schowku     Drukuj       Zgłoś błąd    3290





Jeżeli znalazłeś/aś błąd, nieaktualną informację lub posiadasz materiały (teksty, zdjęcia, nagrania...), które mogą rozszerzyć zawartość tej strony i możesz je udostępnić - KLIKNIJ TU »»

ZAKOPIAŃSKI PORTAL INTERNETOWY Copyright © MATinternet s.c. - ZAKOPANE 1999-2024