Pod Krokwią - największa i najgłośniejsza dyskoteka.
Od kilku lat w czasie zimowego Pucharu Świata i Letniej Grand Prix trybuny pod Wielką Krokwią zamieniają się w wielką dyskotekę. Głośna muzyka płynie bez przerwy z głośników. Kibice są zadowoleni, bawią się znakomicie, śpiewają, grają na trąbach, wymachują flagami.
Skoczkowie mówią, że to im absolutnie nie przeszkadza. Takiego zdania była wielka trójka z obu konkursów Adam Małysz, Thomas Morgenstern, Wolfgang Loitzl. "Morgi" przekornie mówił nawet, że jeśli już, to przeszkadzają mu tylko nocne okrzyki pod hotelem. - Chciałbym się wyspać - żartował.
Największy tumult wznosi się, kiedy na starcie stają najlepsi skoczkowie. - To są prawdziwi disc jockeye. Zabawa była cudowna, przyjadę tutaj na pewno zimą - mówiła Kasia Mędrzyk, która zawitała do Zakopanego aż z Mrągowa.
Pochwalić trzeba sportowego spikera zawodów Rafała Gucię. Widać, że czuje "bluesa", wie, o co chodzi w skokach.
(as)