Od jutra kadra ćwiczy w Zakopanem.
Polscy skoczkowie narciarscy przygotowujący się do mistrzostw świata w Sapporo jutro zbierają się w Zakopanem, gdzie mają trenować przez trzy dni.
Skład reprezentacji jest już od kilku dni ustalony (Adam Małysz, Kamil Stoch, Robert Mateja, Stefan Hula, Piotr Żyła), ale w PZN twierdzą, że można jeszcze wprowadzić ewentualne korekty.
Kandydatury Małysza, Stocha, dobrze ostatnio skaczącego Żyły są poza dyskusją. Ale w ostatnich konkursach pucharowych pozostała dwójka (Mateja, Hula) skakała słabo, a ten ostatni bardzo słabo. Trener Lepistoe mówił, że ma olbrzymi ból głowy z powodu wyborów reprezentantów.
Trenerzy wstawili na trzy ostatnie konkursy Piotra Żyłę i był to trafny krok. Szkoda, że takich prób więcej nie było, wożenie na konkursy zawodnika będącego w głębokim "dołku" mijało się z celem.
Bardzo późno, za późno, kiedy skład na MŚ był ustalony, spróbowano w konkursie Skupnia, który wcześniej miał kilka dobrych wyników w Pucharze Kontynentalnym. W Willingen prezentował się lepiej niż ostatnio Mateja i Hula.
Od wtorku zaczyna się zgrupowanie w Zakopanem. Na miejscu trenera Lepistoe prosiłbym na nie także Skupnia, może Śliża, Bachledę? Trzy dni spokojnego treningu powinny sprawę wyjaśnić jednoznacznie.
Być może obecna piątka obroni swoje pozycje, ale trenerzy będą mieć czyste sumienie, że rzeczywiście zabrali najlepszych aktualnie skoczków na mistrzostwa świata. Opinia publiczna nie będzie miała wątpliwości co do nominacji. Bo na razie, niestety, je ma.
Prezes Tajner mówi, że możliwa jest jeszcze zmiana w ekipie, ale decyzję pozostawia trenerowi Lepistoe.
(as)