KONKURS SKOKÓW W WILLINGEN. Adam Małysz oszukany.
Norweg Anders Jacobsen znowu wrócił do wysokiej formy. W sobotę w Willingen wygrał w wielkim stylu konkurs indywidualny, drugi był Niemiec Michael Uhrmann, a trzeci Słoweniec Jernej Damjan. Adam Małysz był siódmy, Wojciech Skupień 36.
Jacobsen miał nie startować w Willingen, ale w ostatniej chwili jego trener Mika Kojonkoski zmienił plany i Norweg pojawił się na starcie.
To był konkurs, w którym w głównej roli wystąpił wicedyrektor PŚ, Słoweniec Miran Tepes, który jest na skoczni starterem. On decyduje, czy siła wiatru nie przekracza normy, kiedy zawodnik ma ruszyć z belki.
W sobotę Tepes nie stosował tej samej miary. W pierwszej serii pozwolił na skok swojemu rodakowi Damjanowi, choć siła wiatru (pod narty) wynosiła 2,6 metra na sekundę. I Damjan niesiony wiatrem poleciał bardzo daleko - na 144,5 m. Podobnie było z Norwegiem - Pettersenem, skoczył jeszcze dalej na 145 m.
Kiedy na belce siedział Małysz - warunki były podobne, ale Tepes nie zezwolił Polakowi na start, trzymał go 44 sekundy na belce. Wiatr spadał, był regulaminowy, w granicach 1,9 metra na sekundę, a mimo to Tepes nie zapalał zielonego światła. Na co czekał? Wydawało się, że Polak zejdzie z belki (zawodnik ma na oddanie skoku 45 sekund), a tu nagle, kiedy siła wiatru spadła do niespełna 1 metra na sekundę, zapalił zielone światło.
Małysz, nie mając tak korzystnych warunków jak Damjan czy Pettersen, skoczył "tylko" 138,5 m. W podobnych warunkach Austriak Schlierenzauer miał 139,5 m.
Miał za to szczęście startujący jako ostatni Jacobsen, znowu mocno zawiało pod narty i Norweg poleciał fantastycznie daleko na 148 m. Tuż za nim po pierwszej serii plasowali się Niemiec Uhrmann 144 m, też w korzystnych warunkach. Małysz był 7.
Druga seria to była loteria, wiatr co chwilę się zmieniał, Jednym wiało pod narty, drugim z tyłu. Małysz miał wielkiego pecha, kiedy usiadł na belce, powiało z tyłu. I choć technicznie skok był dobry to jednak za krótki (133,5 m), by powalczyć o podium. Na pechowe warunki natrafili skaczący po Polaku Schlierenzauer, miał tylko 129 m (zajął dopiero 17. miejsce) i Kuettel (132 m, 8. lokata).
Kiedy na górze została wielka czwórka, znowu zmieniły się warunki atmosferyczne, skoczkowie dostali wiatr pod narty, Pettersen miał 138,5 m, Damjan 139 m, Uhrmann aż 140 m, a Jacobsen 139 m, co wystarczyło mu do pewnej wygranej. Na podium stanęli: Jacobsen, Uhrmann i Damjan.
Wygrana Jacobsena jak najbardziej zasłużona. Wczoraj nie było na niego siły. Dobrze zrobił mu tygodniowy odpoczynek (nie startował w Klingenthal), wraca do wielkiej formy z początku sezonu. W takiej formie urasta do jednego z faworytów konkursów w Sapporo. Jest już w mistrzowskiej formie.
Coraz lepiej skacze Niemiec Uhrmann, pozycje Damjana i Pettersena wynikają nie tyle w wysokiej formy, co ze sprzyjających okoliczności i pomocy Tepesa.
Małysz jest nadal w dobrej dyspozycji, miejsce w ścisłej czołówce konkursu jest tego potwierdzeniem. Ale w tym sezonie jakoś fortuna nie jest przy nim. Może los (czytaj pogoda, wiaterki) będzie dla niego łaskawy w MŚ w Sapporo?
Nieźle skakał wczoraj Wojciech Skupień, w anulowanej serii miał 127,5 m, w konkursie 122 m. Dało mu to 36. miejsce. Zaprezentował się lepiej niż skaczący ostatnio w konkursach pucharowych Hula i Mateja. Kibice pytają - dlaczego tak późno dano szansę Skupniowi?
To był ostatni konkurs pucharowy przed mistrzostwami świata w Sapporo. W Japonii zawodników czekają trzy konkursy.
A zawody o Puchar Świata zostaną wznowione 10 marca konkursem w Lahti. Do końca zmagań pucharowych jeszcze 8 konkursów.
(as)
Wyniki
Konkurs w Willingen: 1. Jacobsen (Norwegia) 283,1 (148 i 139); 2. Uhrmann (Niemcy) 276,2 (144 i 140); 3. Damjan (Słowenia) 273,3 (144,5 i 139); 4. Pettersen (Norwegia) 272,3 (145 i 138,5); 5. Loitzl (Austria) 259,8 (137 i 136); 6. Ljoekelsoey (Norwegia) 259,5 (136 i 139); 7. Małysz 253,6 (138,5 i 133,5); 8. Kuettel (Szwajcaria) 251,8 (139 i 132); 17. Schlierenzauer (Austria) 245,8 (139,5 i 129); 36. Skupień 96,6 (122).
Klasyfikacja generalna PŚ: 1. Jacobsen 1087; 2. Schlierenzauer 915; 3. Małysz 853; 4. Ammann 780; 5. Kuettel 649; 6. Morgenstern 570; 34. Stoch 89; 55. Hula 26; 59. Żyła 23.