Wiatr i śnieżyca komplikują życie zawodnikom i organizatorom konkursów Pucharu Świata w Zakopanem. Prognozy na weekend są jednak optymistyczne.
Ani jednego skoku nie oddali wczoraj na Wielkiej Krokwi skoczkowie narciarscy, których w sobotę i w niedzielę czekają dwa konkursy o Puchar Świata. Najpierw zbyt silny wiatr, potem śnieżyca zmusiły organizatorów do anulowania serii treningowych i kwalifikacji.
Rano w Zakopanem nadal wiało, choć nie tak mocno jak w czwartek, toteż jury przesunęło dwie serie treningowe z godz. 11 na popołudnie. W południe pod Tatarami zaczął padać śnieg, który potem przeszedł w śnieżycę. Nadal mocno kręcił wiatr. O godz. 16.30 zebrało się jury i zdecydowało, że o godz. 17.45 odbędą się dwie serie treningowe, a kwalifikacje przeniesiono na sobotę na godz. 10. Ale treningu nie można było rozpocząć, bo śnieżyca nie ustawała, co chwilę zrywał się wiatr. Za łopatę chwycił nawet dyrektor PŚ Walter Hofer. Najgorsza sytuacja była na rozbiegu i progu. Delegat techniczny Fin Pekka Hyvaerinen miał zastrzeżenia do torów na rozbiegu, były za płytkie.
A na dole skoczni denerwowali się zawodnicy. Tuż obok nas stał jeden z najlepszych skoczków świata Szwajcar Andreas Kuettel. - Co za pech - mówił Kuettel. - Wczoraj szalała wichura, dzisiaj znowu śnieżyca. Przyjechałem do Zakopanego poskakać, a tu już wypadły dwa dni treningowe. Jestem zaskoczony, że na treningu jest tylu kibiców (było ich ok. 1,5 tysiąca - przyp. AS), czasem na niektórych konkursach frekwencja jest mniejsza. Ale wierzcie mi, w sobotę na pewno poskaczemy! Nie możemy zawieść wspaniałych polskich kibiców.
O godzinie 19 jury zadecydowało - serii treningowych w piątek nie będzie. - Nie dało się przeprowadzić treningu. W sobotę o godz. 10 odbędzie się jedna seria treningowa, a po niej kwalifikację. Żal mi olbrzymiego wysiłku organizatorów, liczę, że przeprowadzimy jednak oba konkursy - tłumaczył Walter Hofer.
W polskiej ekipie spokojnie komentowano decyzję jury. - Nie mamy na nią żadnego wpływu - mówił drugi trener reprezentacji Łukasz Kruczek. - Oczywiście wolelibyśmy skakać, ale jury uznało, że tory na rozbiegu są za płytkie. Próbowano je pogłębić, ale śnieg wciąż padał, na dodatek wiał wiatr.
Do wczorajszego treningu zgłoszono ostatecznie 64 zawodników. Wczoraj w Zakopanem brakowało tylko Finów.
Z powodu huraganu utknęli na lotnisku w Monachium, dopiero w godzinach wieczornych dojechali do Zakopanego. W ich ekipie są Ahonen, M. Hautamaeki, rewelacyjnie spisujący się Lappi.
A oto numery czołowych zawodników na dzisiejszą kwalifikację: lider PŚ Jacobsen - 64, Schlierenzauer - 63, Ammann - 62, Kuettel - 61, Morgenstern - 60, Lappi - 59, Małysz - 58, Ahonen - 57, M. Hautamaeki - 56, Janda - 48, Polacy: Stoch - 43, Hula - 32, Skupień - 6, Śliż - 5, Ł. Rutkowski - 4, Mateja - 3, Kowal - 2, Bachleda - 1.
Czy dzisiejszy i niedzielny konkurs dojdą do skutku? Na pewno istnieje zagrożenie, ale pocieszeniem mogą być prognozy, dzisiaj i jutro wiatry mają przycichnąć, opady nie powinny być obfite.
Trzeba mocno wierzyć słowom Małysza, który pytany o prognozy na sobotę i niedzielę powiedział: - Nie łupie mnie w kolanach ani w plecach, więc chyba będzie dobrze.
ANDRZEJ STANOWSKI
Program PŚ
* Sobota, godz. 10 - jedna seria treningowa, po niej seria kwalifikacyjna, godz. 17 - początek konkursu.
* Niedziela, godz. godz. 12.45 - seria kwalifikacyjna, godz. 13.45 - początek konkursu.