Adam Małysz... siatkarzem
Adam Małysz z kolegami pograł po południu w siatkówkę. - Mój zespół wygrał 2-1. Lubię siatkówkę, niedawno kibicowałem naszym siatkarzom w mistrzostwach świata. Świetnie grali - powiedział Adam Małysz.
- Ale nie przyjechał Pan do Zakopanego, by występować w roli siatkarza?
- (śmiech) No pewnie. Ale cóż było robić. Pogoda w tym sezonie nas nie rozpieszcza. Przyjechaliśmy do Zakopanego, by oddać choć kilka skoków treningowych. A tu wieje, wieje i wieje. Dramat! Strasznie brakuje nam spokojnego treningu. Także mnie. Należałoby popracować nad niektórymi elementami skoku, tylko gdzie i kiedy? Skaczemy tyle co na zawodach i to nie wszystkie odbywają się, ostatnio nie rozegrano drugiego konkursu w Vikersund.
- Czy to prawda, że może Pan skakać w Zakopanem na krótszych o 2 centymetry nartach?
- Przepisy są jasne, waga ciała wyznacza długość nart. Jeśli jest niedowaga, zawodnik uzupełnia wagę albo bierze krótsze narty. A ja mam ostatnio problemy z niedowagą. Na turnieju musiałem więc przed konkursami dojadać, coś tam popijać. Ale z pełnym żołądkiem nie czułem się dobrze. Więc biorą w Zakopanem pod uwagę możliwość, że wystartuję na krótszych o 2 centymetry nartach. Mam je od firmy Fischer, tyle tylko, że na nich jeszcze nie skakałem. Ale nie dramatyzujmy z tego powodu, wielu zawodników w tym Gregor Schlierenzauer, także Kamil Stoch skacze na krótszych nartach i to z dobrymi wynikami.
Rozmawiał: (AS)