Skocznia Wielka Krokiew to z pewnością jeden z najpiękniejszych tego typu obiektów na świecie. Naturalna, schowana w lesie, zasłonięta od podmuchów wiatru, zawsze "przyciągała" najlepszych skoczków na świecie. Tak jest do dzisiaj. Po raz pierwszy skakano na niej 22 marca 1925 r. Najdłuższy skok, będący pierwszym rekordem skoczni, a zarazem Polski, oddał wtedy skoczek O.N. "Sokół" Zakopane - Stanisław Gąsienica - Sieczka. Osiągnął wówczas 36 metrów. Potem kolejni mistrzowie narciarskich skoków pokonali na Krokwi "pięćdziesiątkę", "sześćdziesiątkę", a na początku lat sześćdziesiątych także "setkę" (pierwszy Nikołaj Szamow z ZSRR na Memoriale w 1961 r.)
1929 - "FIS" po raz pierwszy
Na Krokwi trzykrotnie odbyły się konkursy skoków w ramach mistrzostw świata - po raz pierwszy w 1929, potem w 1939 i 1962 r. Pierwsze zawody "FIS - races" w Zakopanem zakończyły się 10 lutego 1929 r. otwartym konkursem na Krokwi, w którym zwyciężył najstarszy z braci Ruudów, niezwykle uzdolnionych skoczków z Kongsbergu w Norwegii - Sigmund. Drugi był Johanson, a trzeci Kleppen - wszyscy Norwegowie. Najlepszym Polakiem na tej imprezie okazał się Bronisław Czech, który zajął 10 lokatę. Poza konkursem ustanowiono wtedy rekord skoczni - 66 m. Osiągnął go Stanisław Gąsienica-Sieczka. Ruud skoczył 71,5 m, ale miał upadek.
1939 - Marusarz piątym skoczkiem świata
Przed kolejnym "fisem", rozegranym pod Tatrami od 11 do 19 lutego 1939 r., skocznię przebudowano. Na wybiegu Krokwi odbyła się ceremonia otwarcia mistrzostw świata. 19 lutego, w niedzielę, kilkadziesiąt tysięcy kibiców przybyło pod Krokiew, by oglądać popisy najlepszych skoczków świata. Konkurs stał na bardzo wysokim poziomie. Zwyciężył w nim Austriak Josef Bradl, startujący w barwach Niemiec, przed Birgerem Ruudem i Arnholdtem Kongsgaardem (obaj z Norwegii). Stanisław Marusarz był piąty, a 11. miejsce zajął młodziutki junior z klubu SN PTT - Jan Kula. Zawody zakończyły się wielkim sukcesem organizacyjnym. Zamykano je na stadionie PZN pod Krokwią przy świetle wielkich wojskowych reflektorów. Przemówienia wygłosili Prezydent RP Ignacy Mościcki oraz major Oestgaard - prezes FIS. Na następne skoki trzeba było poczekać, z powodu wybuchu II wojny światowej, aż sześć lat. Po zakończeniu drugiej wojny światowej skoczkowie wrócili na Krokiew. Niestety nie wszyscy. Ku pamięci tych, którzy zginęli, z inicjatywy sekretarza SN PTT Ignacego Bujaka, od 1946 r. organizowano w Zakopanem Memoriał Bronisława Czecha w konkurencjach klasycznych i alpejskich (przez pierwsze cztery lata był organizowany w formie czwórmeczu: biegi, skoki, slalom i zjazd). Gdy dołączono doń także konkurencje alpejskie Memoriał zyskał drugą patronkę - Helenę Marusarzówną. Od 1952 r. były to zawody na światowym poziomie, na które przyjeżdżali najlepsi zawodnicy świata np. Szamow, Recknagel, Lesser i wielu innych, równe największym zawodom w konkurencjach klasycznych na świecie, organizowanym w Falun, Lahti i Holmenkollen.
Łaciak wyrównał sukces Marusarza
Krokiew po raz kolejny zyskała na mistrzostwa świata 1962 r. nowy, piękny wygląd. Gruntownie zmieniono jej profil, zbudowano wspaniały stadion, a po obu stronach zeskoku metalowe trybuny dla widzów. Autorem zmian był inż. Jerzy Muniak, a nowoczesny pawilon na zeskoku zaprojektował zakopiański architekt, były skoczek klubu AZS Zakopane - inż. Stanisław Karpiel. Po raz pierwszy w historii mistrzostw świata w konkurencjach klasycznych rozegrano wtedy konkurs skoków na średniej skoczni. Startowało w nim 62 skoczków, a zwycięzcą został Norweg Toralf Engan. Wicemistrzem świata został murarz ze Szczyrku, wychowanek trenera Mieczysława Kozdrunia, zawodnik klubu LZS Szczyrk - Antoni Łaciak. Po pięknych skokach na 68,5, 64,5 i 71,5 m Łaciak zdobył srebrną śnieżynkę z wygrawerowanymi literami "FIS" - srebrny medal za wicemistrzostwo świata. Siódmy był skoczek z Wisły - Gustaw Bujok (klub "Start" Wisła). Natomiast na Wielkiej Krokwi wygrał Helmut Recknagel, który skokiem na 103 metry ustanowił nowy rekord, przed Kamieńskim z ZSRR i Niilo Halonenem z Finlandii. Polacy ponownie wypadli nieźle: szósty był Łaciak, a ósmy Piotr Wala. Był to wielki sukces ich szkoleniowca - trenera Mieczysława Kozdrunia.