Armatki pracują na Wielkiej Krokwi.
W Zakopanem, w komitecie organizacyjnym zawodów Pucharu Świata w skokach, nastąpiła poprawa nastrojów. W nocy temperatura spada kilka stopni poniżej zera, a to umożliwia uruchomienie armatek śnieżnych.
- Cały czas armatki produkują sztuczny śnieg, a więc nie ma zagrożeń dla obu konkursów, oczywiście, pod warunkiem, że pod Giewontem nie będą szalały wiatry, które uniemożliwiły przeprowadzenie drugiego konkursu w Vikersund - powiedział nam dyrektor zawodów Leszek Nadarkiewicz.
- Zapowiadał Pan, że być może już w czwartek uda się uruchomić skocznię i przeprowadzić nieoficjalny trening. Czy to realne?
- Robimy wszystko, aby taki trening mógł się odbyć. Wiemy, że bardzo chcieliby poskakać nasi reprezentanci. Do treningu dopuścimy też tych skoczków, którzy w czwartek zjawią się w Zakopanem.
Wiadomość o tym, iż być może uda się poskakać na Wielkiej Krokwi już w czwartek, bardzo ucieszyła trenerów naszej reprezentacji. - Wszystkim naszym skoczkom brakuje spokojnego treningu. Od końca listopada uczestniczymy tylko w konkursach, nigdzie nie ma warunków do treningu. Dlatego takie przetarcie na Krokwi jest dla nas bardzo celowe - stwierdził drugi trener reprezentacji Łukasz Kruczek.
Kto wystąpi w naszej reprezentacji? Możemy wystawić 10 zawodników. Ośmiu jest już pewnych - z kadry "A": Adam Małysz, Kamil Stoch, Stefan Hula, Robert Mateja, Rafał Śliż, Marcin Bachleda i Piotr Żyła; z kadry "B" Wojciech Skupień, skaczący ostatnio dobrze w Pucharze Kontynentalnym.
Dwa brakujące miejsca obsadzi ktoś z czwórki: Tomasz Pochwała, Wojciech Tajner, Łukasz Rutkowski, Dawid Kowal. Trenerzy nie mogą sięgnąć po kilku skoczków (Tomisława Tajnera, Krystiana Długopolskiego), którzy pojechali na uniwersjadę do Turynu.
Austriacy dokonali zmian w swojej ekipie. W miejsce będących w nie najwyższej formie Koflera i Widhoelzla (pojechali trenować do Lillehammer) przyjadą dwaj młodzi, bardzo utalentowani skoczkowie - Arthur Pauli (jego rodzice są Polakami, mieszkali w Jeleniej Górze, ojciec pracował na AWF w Krakowie) i Mario Innauer, syn sławnego Toniego.
(AS)