Egzotyka na Harendzie.
Trzy narty, kierownica, gogle, zwykłe buty - i już można szusować po każdym rodzaju śniegu. Pod warunkiem, że trzy deski składają się na urządzenie, noszące nazwę skki trikke.
Jedną z sobotnich atrakcji podczas otwarcia Ośrodka Narciarsko-Rekreacyjnego Harenda Zakopane był pokaz nowego urządzenia dla miłośników narciarstwa - skki trikke. - W Polsce jeździ już 68 takich urządzeń - mówi Tomasz Dziedzic, prezes Trikke Poland. - Zaletą jest łatwość w poruszaniu się na stoku o trudnych warunkach, ponieważ mamy trzy punkty podparcia. Bardziej wymagający mogą zjeżdżać, opierając się tylko na dwóch deskach, wystarczy lekko unieść przednią nartę, wciąż trzymając kierownicę w dłoniach. Albo oprzeć się całym ciałem na kierownicy i po prostu... lecieć.
Urządzenie, zanim trafiło pod Tatry, było przez pięć lat testowane na stokach USA, Kanady, Szwajcarii i Austrii. Na skki trikke jeździ się w zwykłych, zimowych lub trekkingowych butach. Na platformach nie ma żadnych wiązań, a pneumatyczne mocowania nart tłumią drgania, dlatego jazda nie obciąża stawów i mięśni tak mocno, jak szusowanie na nartach czy snowboardzie. To niektóre z zalet. Mniej przyjemna jest jednak cena: blisko 3,7 tys. zł. Ale czy to zniechęci szukających nowinek technicznych miłośników białego szaleństwa we wszelkich postaciach? Tekst i fot. (RAV)