O wyciągach na Harendzie mówiło się już od kilku lat. W końcu inwestycja została zrealizowana.
Jedyny nowy stok narciarski oddany w Zakopanem do użytku w tym roku, chociaż działa już od kilku dni, wczoraj został oficjalnie otwarty. Stacja narciarska na Harendzie - bo niej mowa - jest dziełem mieszkańców tej dzielnicy, którzy zjednoczyli się w spółce "Harenda-Wyciągi".
Na oficjalną inaugurację właściciele przygotowali liczne atrakcje. Na początku, między szusującymi turystami instruktorzy narciarstwa z ośrodka Harenda-Sport dali pokaz synchronizowanej jazdy.
Pobyt na stoku umilała gościom kapela góralska.
Goście, wśród których znaleźli się nie tylko udziałowcy spółki i mieszkańcy Harendy, ale także władze Zakopanego z burmistrzem Januszem Majchrem na czele, jego zastępcą Wojciechem Solikiem, oraz sekretarzem miasta Franciszkiem Bachledą-Księdzularzem, mogli podziwiać także pokaz instruktorów w jeździe freestylowej na nartach i snowboardzie.
Między pokazami turyści mogli wziąć udział w konkursach z cennymi nagrodami.
Na zakończenie, późnym wieczorem, odbył się pokaz sztucznych ogni.
Nowo otwarty ośrodek narciarski na Harendzie przyciągnie z pewnością niejednego miłośnika białego szaleństwa. Narciarze mają do dyspozycji 4-osobową kolej krzesełkową o przepustowości do 2400 osób na godzinę oraz trzy trudne i bardzo trudne trasy o długości: 900, 1200 metrów oraz 1 kilometra. Dostępne są także cztery wyciągi orczykowe.
Jak zaznacza prezes Strączek ten stok przeznaczony jest dla wymagających narciarzy.
Stacja na Harendzie - jak zapowiadają właściciele - ma być czynna przez cały rok. Wyciąg krzesełkowy został tak skonstruowany, by w lecie mógł służyć także rowerzystom. Zainstalowane przy co trzecim krzesełku uchwyty na rower umożliwiają jego transport na szczyt i korzystanie z tras rowerowych biegnących zboczem Gubałówki - z Harendy na Polanę Szymoszkową.
- O stoku na tym zboczu mówiło się już od kilu lat. W końcu ta inwestycja została zrealizowana - cieszył się podczas otwarcia Franciszek Bachleda-Księdzularz.
Cieszą się także mieszkańcy. Mają nadzieję, że stok wreszcie ożywi dzielnicę.
Łukasz Bobek