Historia najpiękniejszej i największej polskiej skoczni, zakopiańskiej Wielkiej Krokwi, ma także kilka wątków tajemniczych i nie do końca wyjaśnionych. Jednym z nich, z którym od wielu już lat historycy i dziennikarze zajmujący się historią zakopiańskiej skoczni nie mogą sobie w żaden sposób dać rady, jest tajemnicza postać szwedzkiego inż. Sellstroema. Gdy w latach 1923-25 powstawała, jak wówczas pisano "wielka odskocznia" na Krokwi, autorem pomysłu jej powstania i projektantem tego obiektu był inż. Karol Stryjeński. Wiemy jednak, że prace pomocnicze przy projektowaniu zeskoku skoczni prowadził niejaki Sellstroem, szwedzki inżynier. Jest zrozumiałe, że Stryjeński mógł zaprosić do Zakopanego, dla konsultacji, szwedzkiego specjalistę, gdyż jak wiadomo wówczas Skandynawowie mieli dużo większe niż my Polacy doświadczenie w zakresie budowy takich obiektów sportowych jak skocznie narciarskie. Nic też dziwnego, że tak doświadczony człowiek jak Stryjeński chciał być może skonsultować swoje plany skoczni z tymże Szwedem dla ewentualnych korekt i poprawek, by zeskok skoczni był nowoczesnym (jak na owe czasy) i bezpiecznym. W tym momencie możemy się tylko zdać na dywagacje i przypuszczenia. Nic więcej bowiem o owym tajemniczym szwedzkim inżynierze nie wiemy. A więc: nie znamy jego imienia, nie wiemy kiedy on dotarł do Zakopanego i jak długo tu i gdzie przebywał, nie znamy odpowiedzi na pytanie: kto go zaprosił do "zimowej stolicy Tatr", oraz nie wiemy też jaki był faktyczny wkład pracy Szweda w projekt Wielkiej Krokwi. Źródła polskie, dotyczące Wielkiej Krokwi tylko w kilku publikacjach wymieniają szwedzkiego inżyniera. W dokumentach po red. Marianie Matzenauerze znalazłem zapiski, w których podaje on, że to nie był "Sellstroem" lecz "Sandstroem". Tak wiec nie możemy być nawet do końca pewni jakie było prawdziwe nazwisko szwedzkiego inżyniera, który miał wpływ na kształt zeskoku Wielkiej Krokwi. Kierowany ciekawością napisałem w grudniu 2005 r. z pomocą prof. Nalepy list do prezesa Szwedzkiego Związku Narciarskiego w Falun zapytując, czy postać inż. Sellstroema jest im jakoś szerzej znana. Wygląda na to, że raczej nie, gdyż żadnej odpowiedzi na ten list nie otrzymałem. W szwedzkim słowniku inżynierów żyjących w latach 20. XX wieku jest podobno kilku "Sellstroemów" i nie wiadomo, który z nich to ten "prawdziwy", "nasz" Sellstroem, który miał wkład w powstanie Krokwi. A więc przyjdzie nam jeszcze poczekać na to, by dowiedzieć się czegoś więcej o tej jednej z najbardziej tajemniczych postaci w historii zakopiańskiej Wielkiej Krokwi... Dlatego tez zwracamy się do Państwa z gorącym apelem. Gdyby ktoś posiadał jakiekolwiek dane o Sellstroemie prosimy o natychmiastowy kontakt. Z góry dziękuję za każdą otrzymaną informację.
Wojciech Szatkowski
Muzeum Tatrzańskie