Działalność lotnicza od początku swojego rozwoju obejmowała obszary charakteryzujące się szczególnie ekstremalnymi warunkami. Jednym z nich jest wykonywanie lotów w terenie górzystym. Jest to obszar wyjątkowy, niezwykle wymagający i niebezpieczny, a jednocześnie dostarczający wielu pozytywnych wrażeń.
Tatry są niewielkim masywem górskim o typie alpejskim leżącym na pograniczu Polski i Słowacji. Działalność lotniczą w tym rejonie, nierozerwalnie związaną z trudnym charakterem górskiego terenu, można podzielić na dwa okresy: do zakończenia II wojny światowej oraz okres powojenny.
Potęga górskich szczytów, przez wiele lat, skutecznie odstraszała śmiałków chcących zasmakować latania nad Tatrami. Pierwszy udokumentowany lot nad Podhalem i Tatrami nie był związany z działaniami wojennymi, jednak odbyła go wojskowa załoga, na wojskowym sprzęcie. Porucznik Zaruba i por. Leon Parethauer z Fortecznego Oddziału Balonowego przy 2 Pułku Artylerii Fortecznej hr. Beschi, stacjonującym w Twierdzy Kraków, 23 czerwca 1905 wykonali lot z Krakowa, przelatując grań Wysokich Tatr i lądując 4 km od Spiskiej Białej, na polach zwanych Szarpańcem. Balon wolny "Venus" wystartował z Krakowa o godzinie jedenastej, wzniósł się na wysokość 2500 m i pożeglował z północnym wiatrem. Szczęśliwe lądowanie nastąpiło o godzinie 13.30.
Należy również odnotować przelot balonem, który startował z Gubałówki i lądował na Słowacji w miejscowości Spiska Nowa Wieś.
W 1934 roku Zakopane zostało odcięte od świata przez wielką powódź, jedyną drogą, którą można było nieść pomoc były droga powietrzna. Niosły ją samoloty startując prawdopodobnie z Nowego Targu lub Krakowa, a lądujące na Lipkach, podłużnym wzniesieniu, znajdującym się na przedpolu ściany Giewontu. Dowoziły one lekarstwa oraz pocztę.
Jesienią 1938 w na Polanie Chochołowskiej założono bazę startową pierwszego polskiego balonu stratosferycznego "Gwiazda Polski". Niestety, w momencie wypuszczania gazu po decyzji o odroczeniu startu (na skutek wzmagającego się wiatru) nastąpił niewielki wybuchu który uszkodził powłokę. Próbę miano ponowić, jednak na skutek wybuchu wojny największy z polskich aerostatów nigdy nie wystartował.
Z chwilą wybuchu drugiej wojny światowej zaczęły pojawiać się tu samoloty różnych krajów i typów. We wrześniu 1939 r. nad Tatrami misje bojowe przeprowadzały zarówno maszyny z biało-czerwonymi szachownicami na skrzydłach jak i czarnym krzyżem Luftwaffe.
2 września w rejonie Jaworzyny i Zakopanego pojawił się samolot RWD 14b "Czapla" należący do 23 esk. obserwacyjnej Armii "Kraków". Jego załoga wykryła przegrupowanie słowackich i niemieckich oddziałów. W dniach 1-6 września, nieomal codziennie nad graniami Tatr przelatywały także niemieckie samoloty obserwacyjne i bombowe przeprowadzające misje nad Podhalem, bombardując m.in. jednostki 10 Brygady Kawalerii Zmotoryzowanej, płk dypl. Stanisława Maczka w rejonie Jordanowa.
Po przegranej kampanii i zajęciu Polski przez słowackie, rosyjskie i hitlerowskie wojska, niektórzy niemieccy piloci zapragnęli polatać w pięknej tatrzańskiej scenerii. Niejednokrotnie widywano myśliwce wyskakujące zza górskich grani po uprzednim niskim locie koszącym nad doliną. Ulubionym miejscem takich lotów był rejon Kasprowego Wierchu, pod który podlatywano od strony Doliny Goryczkowej z racji bardzo płynnego przechodzenia w. wym. w szczyt.
Latem 1942 r. Podhale odwiedził generalny gubernator Hans Frank. Podobno podczas wizyty w górskim hotelu "Berghaus Krakau" na Kalatówkach dokonano próby zamachu. Z nieznanego, małego samolotu została zrzucona bomba, która trafiła w taras i wybuchła w piwnicy pod nim. Historia jest sensacyjna, bardzo mało znana i godna zwrócenia większej uwagi. Wymaga weryfikacji - tu przytoczona jest na razie jako przykład niezwykłych możliwości badawczych, jakie przed historykami lotnictwa stawiają Tatry.