Cuda i dziwy – można śmiało powiedzieć o tym, co dzieje się na Krupówkach. Od lat zakopiański deptak przyciąga w sezonie turystycznym różnego rodzaju artystów, cudaków i przebierańców, którzy w każdy możliwy sposób usiłują od turystów wyciągnąć trochę grosza.
Chyba nikt nie ma nic przeciwko stojącym mimom, ulicznym grajkom czy też ludziom parodiującym innych. Ale zdarzają się, niestety, przypadki przekroczenia – mówiąc delikatnie – granicy dobrego smaku.
– Niedawno przy mostku na Krupówkach stało dwóch panów poprzebieranych w kostiumy ze słynnych horrorów z cyklu „Krzyk” – opowiada nam – Wojciech Szatkowski, mieszkaniec Zakopanego. – Przebierańcy ci oferowali turystom zrobienie sobie zdjęć, na których imitują podrzynanie nożem gardła ofierze. Byłem zbulwersowany, bowiem bardzo często rodzice wysyłali swoje dzieci, aby właśnie w ten sposób pozowały do zdjęcia. Nie rozumiem ludzi oferujących takie „atrakcje”, ale i rodziców, którzy godzą się na takie właśnie rzeczy.
– Krupówki nie są wielkie, dbajmy o poziom tego, co się na nich dzieje. Wiele rzeczy jest wątpliwej jakości i wśród turystów bardziej budzi niesmak niż zaciekawienie i miłe wspomnienia – dodaje góral.
Panów parodiujących morderców przegoniła straż miejska, ale nie jest to odosobniony przypadek. Ostatnio zdarzyło się bowiem, że dwóch podchmielonych wesołków urzędowało na Krupówkach z dybami, zakuwając w nie turystów i żądając wykupnego. Na dodatek jeden z pijanych prawdziwą siekierą imitował odrąbywanie turystom głowy. Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby zadrżała mu ręka.
Przemysław Bolechowski