Okazuje się że mimo ostrej walki władz miasta z amatorami przejażdżek pod Krupówkach samochodami to wciąż zdarzają się tacy którzy lekceważąc postawione przy wjazdach zakazy decydują się na eskapady po deptaku.
Pojawiają się oczywiście tacy którzy udają że nie wiedzą, że niewolno, ale i tacy którzy są przekonani, że im akurat na Krupówki wolno wjechać. Są również przypadki, że prawo nie zawsze okazuje się sprawne i przewidujące wszelkie możliwe pomysły na jakie wpadają nasi rodacy.
– W sierpniu widziałem jak przez tłum na Krupówkach przeciskał się samochód – mówi Andrzej Nester mieszkaniec Zakopanego. – Kierowca niebieskiej skody, gdy go zapytałem się dlaczego przejeżdża przez cały deptak powiedział, że jest inwalidą i mu wolno. Zaskoczyło mnie to bo wydaje mi się, że owszem taka osoba może wjechać samochodem ale tylko, aby dojechać do konkretnego celu. Jak się okazuje przepisy nie określają w jakich celach osoba z naklejką „inwalida” może wjechać na ulicę objętą zakazem wjazdu.
– O tym, że osoba mająca uprawnienia inwalidy może wjechać na Krupówki decyduje ustawa – przypomina Wiesław Lenard, komendant Straży Miejskiej. – Nie jest jasno określone, kto tak naprawdę ma uprawnienia do posługiwania się naklejką „inwalida”.
I jak podejrzewają funkcjonariusze, czasem bywa tak, że oznakowanym samochodem porusza się zupełnie zdrowa osoba. Trzeba więc kontrolować każdego, siedzącego za kierownicą.
Przemysław Bolechowski