|
Zachowania ludzi w TPN nie są żadnym odstępstwem od polskiej normy wszędzie poza Tatrami. Wystarczy się wokół porozglądać. Normy kształtuje dom rodzinny, szkoła, kościół, otoczenie. TPN /nie tylko, bo stadiony też/ jedynie ponoszą koszty błędów popełnionych w tych zacnych środowiskach wychowawczych. Czy to znaczy, że kary, klapsy, łapy, mamy zaczynać od pieluch a dorosłych ubijać drakońskimi mandatami za wszystko jak leci? To już było. Skutki zerowe. Artykuł prasowy, który jest sprawcą tej dyskusji, też budzi we mnie sprzeczne uczucia. cyt. ....parkowcy liczą, że niedługo tłum w górach się rozładuje, bo rozejdzie się po całych Tatrach, również Słowackich. Dużo w tym parkowej obłudy, bo tpn czyni na odwrót, zamykając kolejne szlaki graniczne i przechodnie na tamtą stronę. Obrazki przy tekście też są mało przekonywujące. Dlaczego przy wlocie od Brzezin tpn nie zrobił parkingu? Plac jest, wystarczy go oznakować, albo przesunąć znak zakazu o 50 m. Mieli zatarasować autami trasę Oskara Balcera? Na Palenicy jest plac 20xwiększy i nikomu nie przeszkadza. W Chochołowskiej od dzikich prywatnych parkingów aż się roi i jakoś parkowym strażnikom nie przeszkadzają. A biwak na Stołach? Chyba, że rozpalili ognisko grożące spaleniem szałasu, ale tego się nie da jednoznacznie odczytać. Ważne, by zostawili po sobie porządek. Odpalanie petard i nadmierny hałas w tpn to rzeczy naganne, zasługujące na potępienie. Sprawa papierosów w tpn. Rozgrzana do nieprzyzwoitości. Mam dużo szczęścia, że nie trafiałem na micco i loongera, bo jestem w szponach tego zgubnego nałogu. Na Kozim Wierchu też sobie zapaliłem, jest tam tyle miejsca, że przy odrobinie dobrej woli nikt nikomu nie szkodzi. A to piwo, przysmak połowy z nas. Dostępne w każdym schronisku. Skasować? Z wódką mają chodzić w góry? Daję dobry przykład: petów i puszek nie zostawiam przy trasie. Nie przesadzajmy z tym puryzmem. Może warto co nieco przystosować się do zmiennych norm kulturowych. Stres też szkodzi długiemu życiu. Góry są dla ludzi, a ludzie, jacy są, każdy widzi.
|